Zabiła ich chemioterapia – nie nowotwór!
Nowotwory nie wybierają sobie ludzi. Przytrafić mogą się każdemu z nas. Kiedy komórki organizmu dzielą się w sposób niekontrolowany a organizm nie nadąża ich redukować wówczas dochodzi do mutacji genów. Powoduje ona, że komórka wcale lub niewłaściwie reaguje na sygnały z organizmu. Powstanie nowotworu złośliwego wymaga kilku takich mutacji. To właśnie dlatego chory przez długi czas nie wie o rozwijającej się w jego ciele chorobie.
Często wydaje nam się, że osoby z pierwszych stron gazet są odporne na tego typu zachorowania. To nieprawda! Coraz częściej widzimy jak znani i lubiani zmagają się z poważnymi chorobami. Rak dotyka także ich.
Kilka dni temu zmarł były rzecznik Sojuszu Lewicy Demokratycznej – Tomasz Kalita. Ten 38-letni polityk zmagał się z glejakiem wielopostaciowym. Dwa tygodniu po zdiagnozowaniu Kalita trafił na stół operacyjny. Miał szczęście, ponieważ guza udało się wyciąć w całości. Po operacji polityk miał niedowład lewej strony ciała i problemy z chodzeniem. Kalita przeszedł radio i chemioterapię. – Żyję w rytmie 5/28. Pięć dni chemii, 28 dni przerwy. Mówię o sobie: stypendysta ZUS-u. Jestem zatrudniony, lekarz wypisuje przed każdą chemią kolejne L 4. Lek przyjmuję w domu. Tabletki plądrują żołądek. Nie mogę jeść – mówił jeszcze w listopadzie w rozmowie z “Gazetą Wyborczą”.
Przypomnijmy, że podobny nowotwór “zabił” księdza Jana Kaczkowskiego. Znany duchowny kojarzony z okrągłych, grubych okularów i lekko-upośledzonego chodzenia zmarł 28 marca 2016 roku. Jednak Kaczkowski z lewostronnym niedowładem i dużą wadą wzroku zmagał się od urodzenia. Glejak mózgu był jego drugą bitwą.Pierwszą wygrał pokonując nowotwór nerki. Z glejakiem mózgu zmagał się prawie cztery lata. W trakcie leczenia przechodził radio- i chemioterapię. Jednak w połowie lutego redakcja katolickiego portalu deon.pl zaapelowała o modlitwę w intencji kapłana, który “przyjął kolejną chemię” i jest w ciężkim stanie.
Wielu z nas pamięta zmagającego się z okropną chorobą dziennikarza TVN-u – Marcina Pawłowskiego. Ten znany prezenter “Faktów” zachorował na nowotwór złośliwy narządów miękkich. Jego walkę widzowie mogli obserwować na żywo. Marcin Pawłowski w “Faktach” pojawiał się coraz chudszy. Po raz ostatni na antenie pojawił się 10 września 2004 roku. Leczył się m.in. w Szwajcarii. Dziennikarz także przyjmował chemioterapię. Zmarł w listopadzie 2004 roku.
Chemia zabija?
Skuteczność chemioterapii zależy od typu histologicznego nowotworu, stopnia jego zaawansowania oraz innych czynników rokowniczych wpływających na skuteczność leczenia. Pewne nowotwory są potencjalnie uleczalne za pomocą samej chemioterapii, do tych nowotworów można zaliczyć raka kosmówki, ostrą białaczkę limfoblastyczną, ostrą białaczkę szpikową, niektóre typy chłoniaków nieziarniczych, chłoniak Hodgkina, rak jądra, rak jajnika oraz raka drobnokomórkowego płuca. Przyjmowanie chemioterapii często wiąże się ze skutkami ubocznymi.Osłabienie, nudności, wykańczające wymioty, wypadanie włosów – to objawy, których doświadczają pacjenci walczący z rakiem.
Chemioterapia ma za zadanie niszczyć komórki rakowe. Jednak stosując ją uszkadzane są także inne zdrowe, szczególnie te intensywnie dzielące się. Do takich należą np. komórki błony śluzowej przewodu pokarmowego, szpiku kostnego, mieszków włosowych. Stąd po niektórych chemioterapiach występują wymioty, biegunki, anemia, spadek liczby leukocytów i płytek krwi oraz wypadanie włosów. Nudności i wymioty mogą trwać nawet do tygodnia od momentu zakończenia podawania leku. Towarzyszy im często brak apetytu, a w zależności od zastosowanego leku również upośledzenie smaku. Wielu chorych źle znosi te dolegliwości.
W przestrzeni publicznej coraz częściej słyszy się o tym, że chemioterapia może zabić. Wielu lekarzy powołuje się na ściśle skrywane badania, które dowodzą, że chemia to kolejna “pomyłka systemu ochrony zdrowia”. Badania które zostały przeprowadzone przez naukowców z Fred Hutchinson Cancer Research Center w Seattle, wykazały, że stosowanie chemioterapii owszem zmniejsza guza, lecz powoduje przeżuty na inne organy. Owa, uznana obecnie za najlepszą metoda nie leczy, a szkodzi, lecz może zabić. Chemioterapia to metoda leczenia niezwykle agresywna. “Chemia mobilizuje nasze zdrowe komórki do uwolnienia białka WNT16B, zaś ono karmi komórki nowotworowe, powodując ich ciągły rozrost” – uważa Peter Nelson z Centrum Badań nad Rakiem im. Freda Hutchinsona w Seattle.
Dr Hardin B. Jones, były profesor fizyki medycznej i fizjologii na Uniwersytecie Kalifornijskim w Berkeley, od ponad 25 lat badał długość życia pacjentów chorych na raka. W końcu doszedł do wniosku, że pomimo powszechnego przekonania, chemioterapia nie działa. Zaobserwował mnóstwo chorych na raka leczonych truciznami, którzy umierali przerażającą śmiercią. Wielu z nich umierało znacznie wcześniej, niż inni pacjenci, którzy nie wybrali żadnego leczenia. Po głębszym zbadaniu pacjentów, dr Jones stwierdził, że chorzy na raka, którzy przeszli chemioterapię rzeczywiście zmarli szybciej w większości przypadków, niż ci, którzy nie posłuchali zaleceń lekarskich i nie podjęli się różnych form leczenia. Dr. Jones ujawnił fakt, że konwencjonalny przemysł raka nie chce, aby świat wiedział o jej wielomiliardowym oszustwie.
„Ludzie, którzy odmówili leczenia żyli średnio 12 i pół roku. Ci, którzy przyjęli inne rodzaje leczenia żyli średnio tylko 3 lata” – powiedział dr Jones o wynikach swoich badań, które zostały opublikowane w czasopiśmie Transactions of the New York Academy of Sciences.
W Australii przeanalizowano dane statystyczne za lata 1990-2004 dotyczące wyników leczenia 22 rodzajów raka. Okazało się, że stosowanie chemioterapii zwiększa szanse na 5 letni okres przeżycia tylko o 2%! Według naukowców z Public Health England Cancer Research w Wielkiej Brytani chemioterapia zabija połowę chorych na raka! Badania opublikowane w The Lancet Oncology dotyczą ponad 23.000 kobiet z rakiem piersi i prawie 10000 mężczyzn z rakiem płuc, którzy byli poddani chemioterapii w 2014, z czego 1383 zmarło w ciągu pierwszych 30 dni do podania chemii.
Według dr Jem Rashbass z Public Health England, chemioterapia jest istotnym elementem leczenia raka. Jednak przyznaje, że chemioterapia jest bardzo toksyczna i przynosi fatalne skutki uboczne. Dlatego tak trudne jest ustalenie właściwego balansu w leczeniu agresywnych form raka.
Liczy się kasa, nie zdrowie?
Także i z takimi opiniami coraz częściej można się zetknąć w internecie czy w realnym świecie. Chemioterapia nie może zostać w społeczeństwie uznana za szkodzącą, ponieważ jest bardzo kosztowna i de facto wpływa pozytywnie na niektóre rodzaje nowotworów. Tym samym przyjmowanie chemii napędza wielki farmaceutyczny rako-biznes, często kosztem naszego zdrowia i życia.
W rzeczywistości jesteśmy osamotnienie. Z jednej strony słyszymy o nowych doniesieniach dotyczących szkodliwości chemioterapii. Z drugiej strony słyszymy, że chemia jest ważna w walce z nowotworem, nawet jeśli przynosi więcej złego niż dobrego. Bardzo duża część lekarzy krytykuje wszelkie naturalne czy alternatywne metody leczenia.
W Polsce i na świecie coraz więcej ludzi choruje na nowotwory, dlatego pamiętajmy, aby prowadzić zdrowy tryb życia. Zdrowe odżywanie, aktywne spędzanie czasu na świeżym powietrzu i walka ze stresem mogą oddalić od nas groźbę zachorowania na raka. Być może kiedyś poznamy “jedyną prawdę” na temat oddziaływania chemioterapii na organizm człowieka. Wówczas z pewnością odpowiemy sobie na pytanie dlaczego chorzy na raka umierają…
Wpis zaczerpnięty z: http://www.telewizjapolska24.pl/PL-H23/3/1822/zabila-ich-chemioterapia.html