„Trudni ludzie” na wsiach słowiańskich – nosiciele tajemnej wiedzy
Na słowiańskich wsiach wśród zwykłych ludzi zawsze żyli ci, których jednocześnie straszono i szanowano. Czarownicy, uzdrowiciele, utalentowani rzemieślnicy – opowiadamy o tym, z kim w Rosji rozmawiali „ze złymi duchami ”, kogo obwiniano za utracone plony lub epidemie, ale jednocześnie do kogo często zwracali się o pomoc i słuchali czyich słów.
Nosiciele tajemnej wiedzy
Słowianie od czasów starożytnych wierzyli, że świat zamieszkują złe duchy, które mogą przeniknąć niemal wszędzie. Nawet mury świątyń ich nie powstrzymały. Uważano, że obok zwykłych ludzi w osadach żyły na wpół demoniczne stworzenia o nadprzyrodzonych zdolnościach. I każdy mógł się nim stać: demon opętał człowieka wbrew jego woli lub na podstawie umowy. Na przykład czarownicy i czarownice rzekomo zmawiali się ze złymi duchami, aby zdobyć ich moc. Demoniczny duch nocą opuszczał ciało właściciela, zamieniał się w zwierzę lub owada i krzywdził sąsiadów.
Słowianie wierzyli również, że złe duchy mogą przenikać człowieka z jedzeniem i piciem – jeśli np. było ono przechowywane w naczyniu bez pokrywki. Aby tego uniknąć, naczynia były koniecznie zamknięte, a usta zostały ochrzczone przed jedzeniem. Nie można było jeść w biegu ani o północy, kiedy siły nieziemskie są szczególnie aktywne.
Na wsi obok mieszkańców mieszkali „trudni ludzie”. Tajemną wiedzę, zdaniem Słowian, posiadali także mistrzowie – kowale, garncarze, stolarze i inni rzemieślnicy, których praca nie była tak łatwa do opanowania przez chłopów. Oczywiście wszyscy zwracali się o pomoc do wszystkich – nie tylko do kowali i stolarzy, ale także do uzdrowicieli, czarownic. Słuchali z uwagą krzyków histeryków, próbując domyślić się w nich jakichś znaczeń, zapraszali czarowników na wesela : wierzono, że to gwarantuje młodym ludziom szczęśliwe życie.
Uczeni i księża przez wiele stuleci ostrzegali chłopów przed tego rodzaju służbą. Jednak wiara w zdolności uzdrowicieli i czarowników była wielka.
Czarodzieje i czarownice
W starożytnej Rosji magiczne moce, zgodnie z legendą, posiadali Mędrcy – pogańscy kapłani. Przepowiadali los – tajemniczo i bardzo niejasno. Po chrzcie Rusi czarnoksięstwo uznano za demoniczne, ale przez długi czas kapłani uważani byli za nosicieli wiedzy magicznej, szanowani zarówno przez lud, jak i szlachtę.
Obraz czarnoksiężnika narodził się również z wyobrażeń o starożytnych Mędrcach. Uważano, że uprawiają magię, aby szkodzić ludziom: zsyłać zarazy, niszczyć plony, psuć stosunki sąsiedzkie i domowe, zamieniać ludzi w zwierzęta.
Obraz złego maga był otoczony wieloma znakami. Na przykład wierzono, że nieślubne dziecko w trzecim pokoleniu lub siódmy z rzędu chłopiec w rodzinie może zostać czarownikiem. Przedstawiały czarowników jako garbatych, kulawych lub ślepych, o długich siwych włosach. Podobno urodzili się z dwoma rzędami zębów, a gdy ostatni wypadł, moc opuściła maga. Czarownicy byli uważani za wilkołaki, mogli zamienić się w wilka lub ćmę. Podobnie jak inne pół-demoniczne istoty miały rzekomo dwie dusze – demoniczną i ludzką.
Według popularnych wierzeń czarownice posiadały również zdolności magiczne. Otrzymali czary w spadku lub od złych duchów z własnej woli, za zgodą. Czarownice przedstawiane były jako garbate, kulawe, z haczykowatym nosem i dwoma rzędami zębów, a najsilniejsze z nich były nawet porośnięte mchem.
Rosyjski pisarz i etnograf Władimir Dal w swojej książce „O wierzeniach, przesądach i uprzedzeniach narodu rosyjskiego” opisał ich w następujący sposób: „Czarownica różni się od wszystkich poprzednich fantastycznych postaci tym, że żyje wśród ludzi i nie różni się za dnia od zwykłe kobiety lub stare dziewczyny, z wyjątkiem małego kucyka, czesze włosy na noc, zakłada białą koszulę i w tym stroju, jadąc na miotle, miotle lub szczypcach, przechodzi przez rurę, aby uwolnić światło, albo drogą powietrzną lub na Łysą Górę, doić lub psuć cudze krowy, psuć dobrych ludzi, dziewczęta itp.
Uzdrowiciele
Wodę święconą i zioła lecznicze przechowywano w każdym wiejskim domu, używano ich przy chorobach. Ale jeśli dostępne środki nie pomogły, udali się do uzdrowicieli – samouków uzdrowicieli, którzy zastąpili lekarzy we wsiach. Leczyli ból zęba i przepuklinę, gorączkę i bezsenność u dzieci, zaburzenia psychiczne, a nawet chorobę z miłości. Uzdrowiciele czytali spiski , używali roślin i ich wywarów, wody, magicznych przedmiotów – noży, kawałków drzewa złamanego piorunem do leczenia. Oczerniali magiczne słowa na sól, czosnek, chleb i dawali to pacjentowi do jedzenia.
Z reguły były to osoby pełnoletnie – samotni kawalerowie lub starsze wdowy. Jednak ich dar był często związany z wizytą w innym świecie: ludzie mogli zostać uzdrowicielami po ciężkich urazach i przewlekłych chorobach.
Na zewnątrz uzdrowiciele nie różnili się od zwykłych wieśniaków, nie ukrywali swojego zawodu. Ale trzymali swoją wiedzę w tajemnicy przed obcymi, nie opowiadali nieznajomym spisków i czytali je szeptem, dlatego często takich lekarzy nazywano „szeptaczami”. Umrzeć bez przekazania umiejętności uzdrawiacze uważali za wielki grzech. Z zewnątrz lub wśród krewnych rekrutowali naśladowców, których nauczano całej mądrości.
Klikushi
Według powszechnego przekonania zamężne kobiety cierpiały na napady histerii, w których opętane były demony. Na wsiach histeria przybierała niekiedy charakter epidemii.
Są to wedle powszechnego przekonania święci głupcy, opętani przez demona, którzy zgodnie ze starym zwyczajem wystawiają swoje sztuki głównie w niedziele, na cmentarzu lub przedsionku kościoła. Pędzą, przewracają się, przewracają oczami pod czołem, krzyczą i krzyczą nie swoim głosem; mówią, że weszło w nich sto demonów, które gryzą ich żołądki i tak dalej. Ta choroba przenosi się z jednej kobiety na drugą, a gdzie jest jedna ups, wkrótce jest ich kilka.
Uważano, że histeryczna kobieta swoim zachowaniem nie wyrządza krzywdy: demon ją dręczy, a ona stara się pozbyć cierpienia. Etnograf Siergiej Maksimow w swojej książce „Nieczysta, nieznana i święta moc” napisał, że histeria często wiązała się z niekorzystnymi warunkami życia w rodzinie. „Jakaś młoda kobieta od razu spadnie na los wszystkich trudów brzydkich i sprzeciwiających się rodzin: pojawi się teściowa dzikiego węża, szwagierki-naganiacze i bracia-mężczyźni podniosą , i od każdego, za wszystko, o wszystko, padnie „synowa z zemsty”, i tak, że białe światło nie będzie ładne. Dla bezdomnej sieroty, która nie ma wyjścia, bo nie ma dokąd uciec, załamanie nerwowe na podłożu niewątpliwej histerii było w takich przypadkach bezpośrednią i uzasadnioną konsekwencją fatalnego w skutkach zamieszania domowego.. Histeryków traktowano jak ofiary, chorych i nieuleczalnych, litowano się nad nimi i pomagano im na wszelkie możliwe sposoby. Jednak ich niejasne krzyki były często uważane za prorocze.
Profesjonalni mistrzowie
Wieśniacy i rzemieślnicy, zwłaszcza garncarze i kowale, obdarzeni boską wiedzą. Rzemieślnicy umieli przetwarzać naturalne materiały, kontrolowali ogień i mieli pojęcie o procesach chemicznych. Dla chłopów, którzy nie posiadali specjalnej wiedzy, piękna ceramika wykonana ze zwykłej gliny była bliska cudu. A mistrz był uważany za nosiciela tajemnej wiedzy, bez której jego umiejętności nic nie znaczyły.
Umiejętności kowalskie owiane były tymi samymi tajemnicami we wsiach . Chłopi obdarzyli kowala niezwykłą mocą mityczną: w baśniach potrafił przekuć wysoki głos w niski, a przy pomocy młota i kowadła wykuwać więzy małżeńskie.
Ale stolarze, piecarze i murarze, zgodnie z popularnymi wierzeniami, znali złe duchy. Uważano, że robotnicy, jeśli nie otrzymają wynagrodzenia w ramach umowy, mogą wprowadzić diabły do domu, a właściciele będą musieli szukać nowego domu. Etnograf Siergiej Maksimow zauważył, że „byli w stanie wnieść swoje umiejętności do wspaniałej sztuki, a nawet do figlarnych sztuczek, za pomocą których udaje im się„ oszukać oczy ”ciemnych przesądnych ludzi” . A piecarze podobno potrafili złożyć piec w taki sposób, aby w szumie wiatru mieszkańcy słyszeli płacz lub jęk. A przesądni właściciele zostali zmuszeni do wyprowadzki z „przeklętego domu”.