Prekursorzy medycyny klasztornej w początkach średniowiecza
NA POCZĄTKU BYŁO ZIOŁO…
Historia klasztornego ziołolecznictwa, inaczej fi toterapii, ma swój początek we
wczes nym średniowieczu. Trzeba jednak podkreślić, że mnisi i mniszki, opracowując ziołowe receptury, korzystali z wiedzy wcześniejszych kultur. Dlatego warto
w skrócie prześledzić osiągnięcia starożytnych cywilizacji w tej dziedzinie.
Informacje pozostawione na sumeryjskich tabliczkach ponad 5000 lat temu
świadczą o tym, że Sumerowie z wielu ziół sporządzali mieszanki, nalewki i proszki.
Asyryjczycy i Babilończycy zauważyli natomiast, że rośliny zmieniają swoją moc
leczniczą w zależności od pory dnia i roku, co stanowiło podstawę do opracowania przez nich kalendarza i zasad zbioru. Opisali również sposoby przechowywania
i uprawy roślin. Starożytni Egipcjanie znali właściwości antybakteryjne wielu ziół
i roślin. Zachowały się przekazy, z których wynika, że robotnicy przy budowie piramid jedli cebulę i czosnek, aby ograniczyć ryzyko wybuchu epidemii. W jednym
z zachowanych papirusów, napisanym w XVI w. przed Chrystusem, można znaleźć
opis ponad 700 substancji czynnych pochodzenia roślinnego i zwierzęcego.
Ważnym ośrodkiem zielarskim były także Indie. Do dziś Europa zawdzięcza im
dużą liczbę przypraw i produktów leczniczych, takich jak kminek, pieprz, kardamon,
goździki czy imbir. Ze starożytnych Indii wy wodzi się też najstarszy na świecie system
medyczny i fi lozofi czny – ajurweda. Także starożytni Chińczycy rozwinęli ziołolecznictwo na wysokim poziomie, a jego początki sięgają 4000 lat p.n.e. Chiński kanon
ziół napisał podobno cesarz Shen Nung (zm. w 2698 r. p.n.e.), zwany Boskim Rolnikiem, który testował zioła na sobie, by sprawdzić, które z nich są trujące. W kanonie
można znaleźć opisy 252 roślin wraz z informacjami o ich wpływie na organizm,
miejscu występowania, sposobach przechowywania i przyrządzania z nich leków.
Grecy i Rzymianie
Wiedzę tych pierwszych opisanych wyżej wielkich cywilizacji częściowo przejęli
staro żytni Grecy, których powszechnie uznaje się za twórców zachodniej medycyny. Najbardziej znanym medykiem czasów antycznych był Hipokrates z Kos
(460–377 p.n.e.), który nie tylko opracował wiele ziołowych receptur, ale też opisał
właściwości kilkuset roślin i sformułował podstawy etyki lekarskiej (przysięgę Hipokratesa młodzi lekarze składają do dziś). Za autora kanonu roślinnej farmacji uważa
się działającego w Rzymie greckiego lekarza Dioskuresa, który około 60 r. n.e. w księdze Materia Medica opisał szczegółowo 600 gatunków ziół. Na podstawie tego dzieła
mnisi rozwijali w średniowiecznej Europie klasztorne ziołolecznictwo. Inna praca,
która stworzyła podwaliny współczesnej fi toterapii, to wielotomowa encyklopedia
przyrody autorstwa Pliniusza Starszego (23–79 r. n.e.).
Kolejnym sławnym znawcą roślin w tych czasach był przyboczny lekarz rzymskiego cesarza Marka Aureliusza Claudius Galenus z Pergamonu, zwany także Galenem. Claudius Galenus twierdził, że działanie leku zależy od postaci, w jakiej jest
podawany. Opisał ponad 450 roślin. Za purgativa (środki przeczyszczające) uznawał
między innymi odwar z soczewicy, fi gi, śliwki w miodzie, winogrona, kapustę i aloes.
Jako środki moczopędne (diuretica) zalecał selery i pietruszkę. Odkrył narkotyczne
działanie maku i przeciwbiegunkowe właściwości kasztanowca. Przez piętnaście
kolejnych stuleci medycyna opierała się na przepisach opracowanych przez Galena.
Do dziś leki otrzymywane w wyniku rozdrabniania, rozcierania, ekstrakcji z surowców pochodzenia roślinnego, zwierzęcego i mineralnego nazywa się preparatami
galenowymi.
Arabowie
Duże zasługi dla rozwoju ziołolecznictwa mieli Arabowie, którzy od VIII do XII w.
tworzyli potężne państwo rozciągające się od Indii, przez północną Afrykę, aż po
Pireneje. Do zasobu ziół leczniczych wprowadzili gatunki rosnące w Indiach i Chinach. Zaczęli również uprawiać egzotyczne zioła w basenie Morza Śródziemnego,
skąd następnie rozpowszechniły się one w niemal całej Europie. Wprowadzili też
nowe formy leków, takie jak syropy, wody aromatyczne czy spirytusy lecznicze. Jednym z najbardziej znanych arabskich uczonych był żyjący w latach 854–925 Rhazes
(Muhammad ibn Zakariyā Rāzī), który w swoim najsłynniejszym dziele zatytułowanym Antidotarium polecał stosowanie syropu octowego sporządzanego z kwiatów
i kory granatu, zmieszanego z octem i cukrem. W skład „jabłek przeczyszczających”,
które polecał swoim pacjentom, wchodził między innymi aloes i rabarbar, czyli
środki używane do tego samego celu nawet dziś. Za ojca ówczesnej medycyny uważano zaś perskiego lekarza, fi lozofa i uczonego Awicennę (około 980–1036) – autora
480 książek, w tym Kanonu medycyny. Awicenna opisał w nim ponad 760 leków
pochodzenia roślinnego i 800 różnych gatunków roślin leczniczych. W Polsce jego
dzieło było obowiązkowym podręcznikiem dla lekarzy aż do XVIII wieku.
Zioła w Biblii
Dzięki informacjom zawartym w Biblii wiadomo, że Żydzi używali wielu roślinnych
surowców i mikstur do leczenia różnych chorób. W Piśmie Świętym wymienia się
80 gatunków roślin leczniczych. Już w Księdze Wyjścia ukazany jest związek pomiędzy religią a sztuką leczenia, kiedy to Bóg mówi: Ja, Pan, chcę być twym lekarzem
(Wj. 15,26). Prorok Ezechiel wspomina natomiast o drzewach rosnących w Ziemi
Obiecanej: Ich owoce będą służyć za pokarm, a ich liście za lekarstwo (Ez. 47,12).
Biblia opisuje przede wszystkim symboliczne znaczenie roś lin leczniczych. I tak na przykład aloes w Piśmie Świętym był symbolem czci, pokuty i pokory, używano go
między innymi do namaszczania zmarłych. Hyzop i bluszcz stosowano w różnych
żydowskich obrzędach, a słynny gorejący krzew, który ujrzał Mojżesz, to najprawdopodobniej dyptam jesionolistny. Na podstawie informacji zawartych w Starym
i Nowym Testamencie wiadomo, że aby sporządzić maści i balsamy, ówcześni ludzie
mieszali sproszkowane zioła z gliną, solą, kozim mlekiem, rybią żółcią lub miodem.
W czasach biblijnych nie było szpitali, opieką nad chorymi zajmowali się członkowie
rodziny, którzy chętnie sięgali po znane roślinne środki lecznicze, aby ulżyć bliskim
w cierpieniu.
NARODZINY MEDYCYNY KLASZTORNEJ
W średniowiecznej Europie opieką nad chorymi zajmowały się osoby najbardziej
wykształcone, czyli mnisi. Jedynym znanym wówczas sposobem terapii było ziołolecznictwo. Zakonnicy opracowywali własne receptury, ale chętnie korzystali również z osiągnięć medycyny starożytnej, ponieważ jako jedyni mieli dostęp do starych
ksiąg, potrafi li je przeczytać i przetłumaczyć. Wiedza medyczna poprzednich epok
– jak się dziś często mylnie uważa – nie została w wiekach średnich zapomniana.
Warto także zwrócić uwagę na to, jak bardzo chrześcijaństwo zmieniło podejście
ludzi do osób chorych i słabych. W kulturze grecko-rzymskiej panowało przeświadczenie, że ludzie cierpiący sami zasłużyli na taki los. Często nie tylko im nie pomagano, ale także nimi pogardzano, a nawet ich zabijano. Chrześcijańskie miłosierdzie
uznawało opiekę nad chorymi za posługę wobec samego Chrystusa. Już ustalenia
Soboru Nicejskiego z 325 r. zobowiązały biskupów do tworzenia przy kapitułach
i parafi ach przytułków oraz pomieszczeń do leczenia chorych.
Miłosierni benedyktyni
Do opieki nad potrzebującymi wielką wagę przykładał św. Benedykt z Nursji
(około 480–547), założyciel zakonu benedyktynów. W regule, która obowiązywała
we wszystkich klasztorach wczesnego średniowiecza, św. Benedykt poświęcił osobny
rozdział kwestii właściwej opieki nad chorymi: O braciach chorych (RB 36). Wskazując na aspekt duchowy posługi chorym, Benedykt pisał: O chorych należy troszczyć
się przede wszystkim i ponad wszystko i służyć im rzeczywiście tak, jak Chrystusowi, bo
On sam powiedział: „Byłem chory, a odwiedziliście Mnie” (Mt 25,36) oraz: „Co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili” (Mt 25,40).
Opat podkreślał także, że wymagających chorych należy znosić cierpliwie, ponieważ
przez nich zyskuje się obfi tszą nagrodę. Nakazywał, aby w każdym klasztorze istniało
specjalne pomieszczenie dla chorych, którymi miał się opiekować wykształcony medycznie brat infi rmeriusz. Reguła benedyktynów zwalniała chorych z nakazu
postu, a ich dieta miała być jak na tamte czasy bardzo bogata: obfi towała w mięso,
ser, ryby i jaja. Pacjenci mogli pić wino zmieszane z ziołami, a także korzystać z łaźni.
Misję św. Benedykta kontynuował Aureliusz Kasjodor (około 485–580). Ten
światły benedyktyn widział konieczność ratowania starożytnych dzieł i pogłębiania
zawartej w nich wiedzy. W tym celu założył w 538 r. Vivarium – klasztor, w którym
wykształceni mnisi zajmowali się odnajdywaniem, konserwacją i przepisywaniem
starych manuskryptów, aby dziedzictwo kulturowe starożytności, także z zakresu ziołolecznictwa, zostało zachowane dla potomnych. Aureliusz Kasjodor przetłumaczył
z greki wiele traktatów medycznych i napisał własne dzieło – De medicina, w którym
wymienił obowiązki braci infi rmeriuszy. Poza tym uczony zachęcał benedyktynów
do prowadzenia własnych badań nad roślinami leczniczymi. Dzięki temu do dziś
ich zielniki są skarbnicą uzdrawiających receptur, a także pokazują, jak wyglądały
przyklasztorne ogrody.
Przyklasztorne ogródki i apteki
Zgodnie z regułą św. Benedykta każdy klasztor powinien być samowystarczalny.
Mnisi budowali więc kuchnie, piekarnie, browary, spiżarnie, warsztaty, stodoły,
obory, szkoły i szpitale. Nie mogło też zabraknąć przyklasztornego ogródka, w którym uprawiano drzewa i krzewy owocowe, warzywa, kwiaty i zioła, między innymi
szałwię, malwę, rutę, konwalię, miętę, koper, rzeżuchę. Ogród taki składał się z dwóch
części – pierwszą stanowił ogródek użytkowy (hortus), drugą ziołowy (herbularius).
Zioła uprawiane były na prostokątnych grządkach. Trzymano się zasady, by na jednej grządce uprawiać tylko jeden gatunek rośliny, tak aby zachować czystość gatunku
i zminimalizować ryzyko pomyłek. Z tego mniszego rozplanowania ogrodu później
rozwinął się podział uprawy roślin według ich medycznego zastosowania: na dolegliwości żołądkowe, choroby układu krążenia, choroby dróg oddechowych itd.
Zbierane rośliny były suszone i przechowywane w specjalnych pomieszczeniach,
które z czasem zmieniły się w klasztorne apteki, gdzie przerabiano pozyskane
surowce: cięto je, rozcierano w moździerzu i mieszano ze sobą. Wiele ziołowych
leków składało się nawet ze stu składników. Benedyktyni budowali kolejne klasztory
i zakładali nowe ogrody. Zabierali ze sobą cenione rośliny i nasiona, przyczyniając
się w ten sposób do ich rozpowszechnienia w całej Europie. W mniszych skryptoriach kopiści przepisywali ocalałe księgi starożytnych autorów, dzieła przyrodnicze,
receptury, zielniki, poradniki, opisy chorób, niejednokrotnie wzbogacając je o własne notatki i rysunki. Zakonnicy uprawiali zioła, sporządzali maści, wyciągi, odwary,
leczyli miejscową ludność. Z czasem stali się prawdziwymi specjalistami w dziedzinie ziołolecznictwa.
W 828 r. Walahfrid Strabo, opat klasztoru benedyktynów na wyspie Reichenau,
w dziele Hortulus opisał działanie wielu roślin leczniczych. Był to także pierwszy
poetycki podręcznik uprawy ziół w przyklasztornych ogrodach. W poemacie liczącym 444 heksametrów Walahfrid Strabo wychwalał takie rośliny jak mięta, rzeżucha,
fenkuł, szałwia, bylica, kozieradka, groch i chrzan. Tak między innymi pisał na temat
kopru włoskiego: Koper włoski rozluźnia, jak powiadają, wzdęty żołądek i sprzyja
trawieniu, na nowo chód jego wzmagając, gdy długo zatkane. Nadto korzeń onegoż,
z winem, napojem Lenajosa, zmieszany i tak zażyty, od duszącego kaszlu uwolni*.
Szkoła w Salerno
Benedyktyni założyli także wiele szkół medycznych. Najsłynniejsza znajdowała się
w Salerno, gdzie powstała około 900 r. Jej najwybitniejszym przedstawicielem był
Konstantyn Afrykańczyk (około 1020–1087), mnich wywodzący się z pierwszego
założonego przez benedyktynów opactwa na Monte Cassino. To jeden z największych uczonych swoich czasów, a także zapalony podróżnik znający kilka języków
obcych. Z dalekich wypraw przywoził egzotyczne zioła i przyprawy, tłumaczył także
medyczne księgi z języka arabskiego. Dzięki temu w Europie poznano nowe formy
leków, które opracowali Arabowie. Dzieła Konstantyna Afrykańczyka stały się podstawowymi podręcznikami w Salerno. Jednym z późniejszych osiągnięć szkoły
saleriańskiej jest wydanie książeczki Regimen sanitatis Salernitanum dedykowanej
powracającemu z wyprawy krzyżowej Ryszardowi Lwie Serce. Zawarto w niej przepisy z zakresu higieny, dietetyki i stosowania roślin leczniczych, pisane wierszem po
łacinie. Popularność tego niewielkiego dzieła była ogromna, wznawiano je wielokrotnie i przetłumaczono na niemal wszystkie języki europejskie (także na język polski w 1775 r.). Przez kilka wieków popularyzowało ono wiedzę o lekach roślinnych
i ich praktycznym stosowaniu.
Uduchowiona zielarka
Najbardziej znaną kobietą związaną ze średniowiecznym ziołolecznictwem jest niewątpliwie św. Hildegarda z Bingen (1098–1179) – przełożona klasztoru benedyktynek, zielarka, znawczyni medycyny naturalnej, kompozytorka, poetka, mistyczka.
Hildegarda była zwolenniczką medycyny holistycznej, według której całościowe
leczenie człowieka opiera się na czterech podstawach: obszarze boskim, kosmicznym, cielesnym i duchowym. Jedynym sposobem uzdrowienia człowieka jest uporządkowanie wszystkich tych elementów. Hildegarda jest autorką dwóch wielkich
ksiąg medycznych: Physica i Causae et curae. W pierwszej z nich znajduje się aż
dwieście rozdziałów poświęconych roślinom leczniczym. Do ksieni po poradę przybywali najbogatsi i najznamienitsi ludzie średniowiecza. Co ciekawe, dzieła Hildegardy były za jej życia mało znane, dopiero po śmierci świętej rozwinął się jej kult,
a zalecenia lecznicze i żywieniowe zawarte w jej pismach wiele osób stosuje do dziś.
Hildegarda podkreślała ścisły związek pomiędzy odpowiednim żywieniem a zdrowiem. Zastosowanie właściwej i indywidualnie dobranej diety to najlepszy sposób na
zachowanie dobrej kondycji. Według św. Hildegardy każde zioło charakteryzuje się
określonymi cechami w zależności od tego, jak wpływa na organizm. Podstawą odżywiania są cztery produkty: orkisz, kasztan jadalny, koper włoski i pigwa. Hildegarda
doradzała spożywanie niektórych owoców i warzyw, a także dodawanie do potraw
wielu ziół. Produkty pochodzenia zwierzęcego nakazywała jadać okazjonalnie.