Nauki Porfirija Iwanowa – niesamowita historia

Porfiry Iwanow przeszedł trudną ścieżkę życia zanim zdecydował się na swoje życiowe powołanie. Pomimo przeciwności losu, pomagał ludziom walczyć i pokonać różnorodne choroby.

Eksperymenty Iwanowa trwały 50 lat. Jest on świadectwem, jak potężne, duchowe i fizyczne siły, kryje w sobie ludzki organizm. Iwanow rozumiał i kochał przyrodę, szanował każdego człowieka, zwłaszcza chorego. Posiadał fenomenalne zdolności, których nauka nie była w stanie wytłumaczyć.

Sam Porfiry Iwanow przez 50 lat nosił szorty przy każdej pogodzie (mieszkał w obwodzie donieckim), często nocując na stepie. Niezależnie od pory roku potrafił przez kilka dni z rzędu powstrzymać się od jedzenia i wody.

Iwanow urodził się wielodzietnej rodzinie w 1989 roku koło Ługańska. Czasy były trudne – jego matka zajmowała się rolnictwem i wychowywaniem dzieci a ojciec pracował jako górni. Skończył tylko cztery klasy gimnazjum, ponieważ musiał pomagać w utrzymaniu rodziny. W wieku 12 lat rozpoczął pracę na roli, później pracował w kopalni. W 1917 roku został powołany do służby wojskowej co zbiegło się z początkiem wojny domowej. Wiadomo na pewno, że Iwanow okazał się odważnym żołnierzem i nawet wykoleił pociąg wroga. Po zakończeniu wojny Porfiry Korneevich podjął się najtrudniejszej i najbardziej wyczerpującej pracy, pracując w zakładzie metalurgicznym, czyszcząc pociągi, a także odnawiając kopalnie. Ożenił się, miał dwóch synów i córkę, która zmarła w okresie niemowlęcym.

Może się wydawać, że Iwanow był już wzorem do naśladowania od młodości, ale ta opinia jest błędna. Jako młody chłopak Porfiry często wdawał się w bójki, lubił pić z przyjaciółmi, a nawet grać w karty. Wydawało się oczywiste, że taka ścieżka, droga zwykłego człowieka lub, jak mówią, laika, uczyni Iwanowa jednym z setek innych mieszkańców wsi. Mieszkał, pracował… Jednak wszystko zmieniło się diametralnie, gdy nasz bohater skończył 35 lat.

Poważna choroba i rozpoczęcie praktyki

W 1933 roku lekarze zdiagnozowali u Porfiry’ego Iwanowa nowotwór. Nietrudno zgadnąć, że poziom medycyny w tamtych latach był odległy od współczesnego, a powstały guz w istocie oznaczał śmiertelną diagnozę. Lekarze nie chcieli nic zrobić, wysyłając Iwanowa na śmierć. Oczywiście, gdy masz 35 lat i wydaje się, że całe życie przed tobą, taki werdykt lekarzy może popchnąć cię do bardzo złej decyzji.

Wtedy Porfiry Iwanow postanawia oddać życie i rozbierając się, wychodzi na zewnątrz, aby zamarznąć. Aby pożądany rezultat przyszedł szybciej, wylewa na siebie wiadro zimnej wody, ale nie osiąga pożądanego rezultatu. Przez kilka dni z rzędu Iwanow nadal oblewa się w nadziei, że zachoruje, ale uzyskuje zupełnie inny wynik. Kilka dni później Porfiry Korneevich zdaje sobie sprawę, że jego zdrowie nie tylko się nie pogorszyło, ale wręcz przeciwnie, poprawiło się, jego ciało stało się silniejsze i pojawiła się chęć do życia.

W przyszłości Iwanow odmówi noszenia nakrycia głowy, przestanie obcinać włosy i golić brodę. Sąsiedzi i współpracownicy uznają Iwanowa za wariata, a kierownictwo pośpieszy, aby pozbyć się dziwnego ekscentryka.

Iwanow pisał:

„Nic nowego nie odkryłem, sekrety zdrowia, o których opowiadam, to proste, uniwersalne prawdy, a ludzie po prostu o nich zapomnieli i dlatego, już ich nie wykorzystują. „

Porfiry Iwanow: system utwardzania i postu

Wszystko to nie powstrzyma Iwanowa, będzie kontynuował eksperyment na swoim ciele, dokładnie zapisując wszystkie zmiany w notatniku, aby przekazać swoje doświadczenia tym, którzy chcą. Praktykę, jak sam Iwanow nazywał swój biznes, uzupełniała ścisła dieta, całkowicie wykluczająca mięso i ryby, a także długotrwała dieta.

W przyszłości Porfiry Korneevich odmówi jedzenia, najpierw na jeden dzień, a potem w ogóle na tygodnie. Najdłuższy okres postu wynosił 108 dni, kiedy Iwanow został całkowicie pozbawiony jedzenia i wody. Pomimo tego, że taki wynik wydaje się więcej niż imponujący, Porfiry argumentował, że jest to dalekie od granicy możliwości człowieka.

Iwanow przez całe życie twierdził, że wszystkie ludzkie choroby wynikają z tego, że odsunął się od natury i stał się zbyt rozpieszczany.

Porfiry stwierdził, że odkryte przez niego „sekrety” to truizmy, ale on sam nie rozumiał, dlaczego ludzie do nich nie docierają.

Nasz bohater za swoje główne zadanie uważał potrzebę przekazywania ludziom zdobytej wiedzy. Pokaż i powiedz, że można żyć harmonijnie i długo, a nie trzeba do tego tak wiele. Regularny trening, dieta i porzucenie złych nawyków. Aby przekazać ludziom swoje odkrycia, Porfiry Korniejewicz próbował udać się do Moskwy na Kongres Deputowanych Ludowych, ale został usunięty z pociągu za niestosowne zachowanie i odesłany do domu.

Minie kolejne 40 lat, zanim ludzie w całym kraju poznają metody hartowania i zdrowy tryb życia. Ale najpierw nadejdzie czas prześladowań, Wielkiej Wojny Ojczyźnianej, trudnych i nieludzkich testów nazistów na „cudownym człowieku” oraz ciągłej, nieustannej praktyki i doskonalenia systemu szkolenia.

Jednocześnie Iwanow przyjmował uczniów, tych, którzy chcieli wzmocnić i udoskonalić swoje ciało, starannie i z miłością przekazał swoją wiedzę, szukając indywidualnego podejścia do każdego, czując się odpowiedzialny. Do 1982 roku Porfiry Iwanow przekazywał całą swoją wiedzę i doświadczenie ustnie, potem jednak postanowił usystematyzować swoją wiedzę i doświadczenie, aby przekazać je wszystkim.

Dla wielu współczesnych ludzi, w tym także tych, którzy prowadzą zdrowy tryb życia, idee hartowania wydają się czymś przestarzałym i nieaktualnym, jak rzeczy pachnące kulkami na mole z...-3

W tym samym 1982 r. Rada Iwanowa przykuła uwagę dziennikarza magazynu „Ogonyok” i postanowiwszy zapoznać się ze zjawiskiem człowieka, dziennikarz udał się do Porfiry Korneevich. Ta znajomość zaowocuje dużym artykułem, który przyniesie Iwanowowi ogólnounijną sławę. Z całego rozległego kraju ludzie będą pisać listy z prośbą o ujawnienie tajemnic zdrowia.

Iwanow nikomu nie odmówi, będzie pisał, udzielał rad, spotykał się z ludźmi i pomagał im. W całym kraju ludzie zaczną polewać się zimną wodą i porzucać złe nawyki, aby wyleczyć się z różnych dolegliwości lub po prostu poprawić swoje zdrowie.

Teraz, w XXI wieku, wydaje się, że technika Iwanowa pozostała w odległej przeszłości, w ZSRR, ale wcale tak nie jest. Na przykład w Kazachstanie program hartowania jest uwzględniony w harmonogramie wielu szkół i przedszkoli, wielu najwyższych urzędników republiki, w tym żona pierwszego prezydenta Kazachstanu, jest hartowanych „według Iwanowa”…

Iwanowo

„ Iwanowo” znane jest przede wszystkim jako system hartowania – polewanie zimną wodą i zdrowy tryb życia. Jednak hartowania i polewania nie wynalazł Porfirij Iwanow – korzyści zdrowotne wynikające z tych zabiegów znane były już prawdopodobnie już w epoce kamienia. Dlatego zalecając oblanie się, Iwanow nie odkrywa absolutnie niczego nowego. Ale ludzie z reguły nie są nawet świadomi prawdziwego oblicza „iwanizmu”, jego religijnej, sekciarskiej istoty.

Prawdziwe oblicze i „chrześcijaństwo” ludu Iwanowskiego

W rzeczywistości „zatwardzanie według Iwanowa”  jest jedynie zewnętrznym wyrazem całkowicie kompletnego systemu wiary, opartego na pismach samego Porfiry’ego Korneevicha i rozwiniętego przez technicznych intelektualistów Moskwy i Petersburga, którzy go „odkryli” (z reguły , które zostały już poddane wstępnemu przetwarzaniu w tych samych kręgach roerichowskich, ufologicznych, ezoterycznych i innych okultystycznych). W tęsknocie za „trwałą mądrością ludową” upadli do tego źródła, z którego zaczęli czerpać. I mają dość. Ci intelektualiści stanowią dziś bardzo twardy, wewnętrzny krąg Iwanowitów, fanatycznie wykonujący polecenia „Nauczyciela”. Wewnętrzny krąg jest głęboko ukryty i prawie nic o nim nie wiemy. W każdym razie jest on niezwykle bojowy i wrogi wobec chrześcijaństwa. Według Iwanowitów chrześcijaństwo to „drobna nauka o śmierci i grobie… która przyszła na Ruś jako umarły, którą trzeba pokonać i wyeliminować”.

Odręczne dziedzictwo Porfirija Iwanowa

Iwanow, którego jego zwolennicy nazywali Parszkiem, pozostawił po sobie ponad 300 odręcznych notatek, które rozpowszechniano głównie poprzez kserowanie. Część z nich została opublikowana drukiem. Bardzo trudno jest w nich cokolwiek zrozumieć, ponieważ Iwanow jest całkowicie ubóstwiony, jego wyznawcy zachowują pisownię, interpunkcję i styl swojego nauczyciela, którego cechą charakterystyczną jest całkowity brak jakiejkolwiek pisowni, interpunkcji i stylu. Myśli autora są pomieszane, jedna szalona teoria podąża za drugą, często całkowicie się obalając. Oto na przykład początkowe wersy pamiętnika Iwanowa, które otwierają jedną z książek wydanych przez jego zwolenników:

„2 kwietnia 1967 r., godzina 12, przepustka nocna 1 dnia miesiąca, zaczynam przechodzić do hartowania. Postaram się opisać do 50. roku życia, w październiku, młodzież przedstawi dla mojej pracy dla mojego nauczania to, co otrzymałem w tym sam się czołgam i innej osobie, co to da później, zgodnie z moją ekspozycją. Zgodnie z wnioskiem Iwanowa, wszyscy musimy współpracować w tej sprawie i może nie ujawnimy tego naturze, co Iwanow dla nas znalazł, swoje myśli nie są takie same jak nasze, walczymy z naturą i chcemy jej to udowodnić naszymi indywidualnymi siłami, Iwanow mówi, że nasz największy błąd w tej sprawie nie jest konieczny, kochamy jedną stronę, musimy kochać obie strony”.

Jak słusznie zauważył diakon Andrei Kuraev: „No cóż, rzeczywiście „jego myśli nie są takie same jak nasze”. Ale po co podawać osobę chorą psychicznie jako „nauczyciela”?! Trzeba powiedzieć, że z moralnego punktu widzenia trudno dyskutować o pismach Iwanowa: czy można ironizować w stosunku do ciężko chorego człowieka? W sposób polubowny miejsce zeszytów Porfiry’ego Korneevicha powinno znajdować się w archiwach Szpitala Kaszczenko lub Instytutu Serbskiego, aby przyszli psychiatrzy mogli się z nich uczyć. Ale „Iwanowizm” ze swoimi obietnicami zdrowia i szczęścia przyciąga wielu ludzi i dla dobra tych uwiedzionych dusz trzeba wyjaśnić, że podążanie za naukami Iwanowa, przedstawianymi jako system zatwardzania, może prowadzić do najpoważniejszych konsekwencji, nie tylko na chorobę psychiczną, ale także na obsesję i ostatecznie na śmierć duszy.

Prawdziwa esencja nauk „Nauczyciela” Iwanowa

Zwolennicy Iwanowa z delirycznego i bolesnego strumienia świadomości swojego deifikowanego „Nauczyciela” ułożyli przynajmniej pewien kompletny system, który można scharakteryzować jako poradziecki, neopogański i bardzo eklektyczny. W każdym razie, kiedy mówimy o „iwanizmie”, dokładnie to mamy na myśli; Nie ma innego, „niesekciarskiego” Iwanowa:

„Dzięki tej książce rozpoczynamy publikację rękopisów Porfiry’ego Korneevicha Iwanowa – Zdobywcy Natury, Boga Ziemi. <…> Bóg Ojciec przekazał ludziom przykazania poprzez swoich proroków. Pan, Syn Człowieczy, objawił prawdę swego nauczania poprzez apostołów i ewangelistów. Nauczyciel Iwanow połączył historię Boga wśród ludzi z istnieniem człowieka w żywej przyrodzie. Sam Parshek nakreślił historię swojego życia i rozstał się ze starymi prawami ludzi. I tutaj, w swoich notatkach, opisał nową i niespotykaną dotąd ideę nieśmiertelności w przyrodzie, znalezioną i sprawdzoną w praktyce. <…> Przywrócił nam Raj utracony…”

Jak pojawiło się słynne „Dziecko”?

Dla „obcych” najsłynniejszym pismem Iwanowa jest „Dziecko”: 12 zasad niezbędnych do zachowania zdrowia – najwyższa wartość według Porfiry’ego Korneevicha. W rzeczywistości Iwanow podpisał tylko ten tekst. „Dziecko” powstało po ukazaniu się w „Ogonyoku” ( nr 8, 1982) artykułu S. Własowa o Iwanowie, zatytułowanego „Eksperyment pół wieku”. Na końcu artykułu podano adres „eksperymentatora”, z którego wiele osób natychmiast skorzystało: Iwanow zaczął otrzymywać ponad 70 listów dziennie. Następnie poprosił swojego głównego teoretyka I.Y. Chwoszczewskiego o opracowanie zasad zajęć „hartująco-treningowych” i rozesłanie ich każdemu, kto chciał. Tak narodziło się „Dziecko”. Oto jej tekst:

„Wkrótce skończę 85 lat. 50 z nich poświęciłam na praktyczne poszukiwanie sposobów na zdrowe życie. Aby to osiągnąć, codziennie doświadczam różnych cech natury, zwłaszcza jej surowych stron. Jestem pełen pragnienia przekazania całego mojego doświadczenia naszej młodzieży i całemu narodowi radzieckiemu. To jest mój prezent dla nich.

Jeśli to możliwe, proszę o napisanie mojej rady w gazecie lub czasopiśmie. Dziękuję bardzo. Iwanow Porfiry Korniejewicz. Czy jesteście pełni pragnienia dobra całego narodu radzieckiego, który buduje komunizm? Aby to zrobić, staraj się być zdrowy. Z całego serca proszę Cię, abyś skorzystał z mojej rady, oprócz tego, co jest napisane w Ogonyok nr 8, 1982, aby poprawić swoje zdrowie:

  1. Pływaj dwa razy dziennie w zimnej, naturalnej wodzie, żeby poczuć się dobrze. Pływaj w czym możesz: w jeziorze, rzece, wannie, bierz prysznic lub prysznic. To są Twoje warunki. Zakończ gorącą kąpiel zimną.
  2. Przed kąpielą lub po niej, a jeśli to możliwe, wtedy razem z nią, wyjdź na łono natury, stań bosymi stopami na ziemi, a zimą na śniegu przynajmniej na 1-2 minuty. Wdychaj powietrze ustami kilka razy i w myślach życz sobie i wszystkim ludziom zdrowia.
  3. Nie pij alkoholu i nie pal.
  4. Staraj się całkowicie obejść się bez jedzenia i wody przynajmniej raz w tygodniu od piątku 18-20 do niedzieli 12 godzin. To jest wasza zasługa i pokój. Jeśli jest to dla Ciebie trudne, wytrzymaj przynajmniej jeden dzień.
  5. W niedzielę o godzinie 12:00 wyjdź boso na łono natury, odetchnij kilka razy i pomyśl tak, jak napisano powyżej. To święto Twojej firmy. Potem możesz jeść co chcesz.
  6. Kochaj przyrodę wokół siebie. Nie pluj i nie wypluwaj niczego z siebie. Przyzwyczaj się: to twoje zdrowie.
  7. Przywitaj się ze wszystkimi na całym świecie, zwłaszcza z osobami starszymi. Jeśli chcesz być zdrowy, przywitaj się ze wszystkimi.
  8. Pomagaj ludziom jak tylko możesz, szczególnie biednym, chorym, obrażonym i potrzebującym. Zrób to z radością. Odpowiadaj na jego potrzebę duszą i sercem. Zyskasz w nim przyjaciela i pomożesz sprawie POKOJU!
  9. Pokonaj chciwość, lenistwo, samozadowolenie, zachłanność, strach, hipokryzję i dumę. Ufaj ludziom i kochaj ich. Nie wypowiadaj się o nich niesprawiedliwie i nie bierz sobie do serca niemiłych opinii na ich temat.
  10. Uwolnij głowę od myśli o chorobie, chorobie, śmierci. To jest twoje zwycięstwo.
  11. Nie oddzielaj myśli od działania. Przeczytałam – jest dobrze, ale najważniejsze – ZRÓB TO!
  12. Opowiadaj i przekazuj doświadczenia w tej sprawie, ale nie przechwalaj się tym ani nie wywyższaj. Być pokornym.

Proszę, błagam wszystkich ludzi: wstańcie i zajmijcie swoje miejsce w naturze. Nie jest przez nikogo zajmowany i nie jest kupowany za żadne pieniądze, a jedynie własnymi uczynkami i pracą w przyrodzie dla własnego dobra, aby było wam łatwo.

Jeśli coś jest dla Ciebie niejasne lub niekompletne, napisz do mnie. Zawsze jestem gotowy podzielić się swoim doświadczeniem, aby Twój biznes odniósł sukces. Życzę szczęścia i dobrego zdrowia.

Iwanow Porfirij Korniejewicz.”

Znaczenie i implikacje systemu „Dziecko” Iwanowa

Na pierwszy rzut oka „Dziecko” wydaje się całkowicie akceptowalnym kodeksem moralnym z elementami zdrowego stylu życia. W rzeczywistości jest to typowy przykład „ezoterycznej luki”. Zauważmy, że zawiera konkretne porady behawioralne – oblanie się, post – przeplatane ogólnymi życzeniami – „pokonaj chciwość, lenistwo, strach, dumę” itp. – bez wskazania, jak to osiągnąć. Jak wiemy z ortodoksyjnej ascezy, a po prostu z elementarnej introspekcji, zwycięstwo nad namiętnościami wymienianymi przez autora mimochodem wymaga intensywnych wysiłków przez całe życie. W dalszej części tekstu pojawia się całkowicie niezrozumiały apel autora, aby „stać się i zająć swoje miejsce w naturze”. Wszystko to w połączeniu z zaproszeniem do skontaktowania się z Iwanowem w celu uzyskania dalszych wyjaśnień wskazuje, że jest to zwykła sekciarska propaganda reklamowa, mająca na celu zainteresowanie potencjalnego zwolennika. Nie jest nawet powiedziane, że według proponowanego systemu obmywaniu natury powinno towarzyszyć podniesienie rąk do góry i zwrócenie się do Iwanowa: „Nauczycielu, daj mi siłę, daj mi energię!” – co w oczywisty sposób zamienia zabieg wodny w praktyka religijna. Ale zwolennicy dowiedzą się o tym nieco później…

Nieśmiertelność od Iwanowa i życie wieczne od Aoistów

W pogoni za nieśmiertelnością P.K. Iwanow miał wielu towarzyszy podróży. Wielu w ZSRR wydawało się, że w czasach komunizmu ludzie z pewnością zyskają, jeśli nie nieśmiertelność, to długowieczność. Śmierć nie powinna uniemożliwiać obywatelom radzieckim cieszenia się komunistycznym szczęściem.

W latach 1921-1923 przy ulicy Twerskiej w Moskwie działało „socjotechnicum” tzw. aoistów. Została założona przez Efima Moiseevicha Serzhantova, niegdyś anarchistę, a wówczas Tołstoja i entuzjastę życia wiecznego. Siergiejantow i jego zwolennicy zamierzali przekształcić chaotyczny, ich zdaniem, świat w oparciu o zasady celowości i racjonalności. Przede wszystkim postanowiliśmy uporządkować język rosyjski. Nowy, praktyczny i rozsądny język nazwano Ao. Stąd wzięła się nazwa całej grupy. W języku Ao każde słowo musiało mieć związek z pokrewnymi słowami i pojęciami. Na przykład stare rosyjskie słowo „nos” nie jest rozsądne. Zamiast tego powinieneś powiedzieć „sniffer” – będzie jaśniej. Sierżanci przyjęli imię Biaelbi, co w nowomowie oznaczało „wynalazcę życia”. Aoiści nauczali, że głupio jest spędzać jedną trzecią życia na spaniu. Rozsądna osoba powinna spędzać minimum czasu na spaniu. Konieczna jest także radykalna zmiana sposobu żywienia człowieka. Ludzie jedzą za dużo i zbyt często. Aoistom marzyło się wynalezienie tzw. piktonu – specjalnych pigułek zawierających skoncentrowany pokarm. Jedzenie za pomocą piktonów powinno być rzadkie i pozbawione wydalania. A ludzie powinni nosić maski, bo nierozsądna natura wielu pozbawiła piękna. W przyszłości aoiści planowali stworzyć sztuczne słońca i zorganizować komunikację międzyplanetarną. Ostatecznym celem aoistów było osiągnięcie życia wiecznego.

Nauka radziecka podjęła kilka ekstrawaganckich prób przedłużenia życia proletariatu i jego przywódców. W latach dwudziestych Iwan Pietrowicz Michajłowski, profesor Uniwersytetu w Taszkencie, miał nadzieję leczyć wiele chorób, zwiększać średnią długość życia człowieka, a nawet wskrzeszać ludzi za pomocą transfuzji i przetwarzania krwi. Michajłowski stał się prototypem wielu bohaterów literatury socrealizmu.

Szczęśliwa kosmiczna przyszłość od Ciołkowskiego

K.E. Ciołkowski myślał także o wiecznym życiu człowieka w kosmosie. W swoich pismach twórca radzieckiej kosmonautyki pisał o człowieku przyszłości, który osiągnie „stan słoneczny, promienny, nieśmiertelny”. Nowy „kosmiczny człowiek” nie będzie potrzebował ziemskiego pożywienia, wody i powietrza, wszystko to zastąpi energia słoneczna. Miejsce Boga w duszy Ciołkowskiego zajęła przestrzeń. Według naukowej utopii Ciołkowskiego w przyszłości przestrzeń kosmiczną nie będą już zamieszkiwać ludzie, lecz jakieś „istoty świadome międzyplanetarne” (Postęp techniczny Ziemi. 1932). Aby osiągnąć ten szczyt postępu naukowo-technicznego, ludzkość musi szybko porzucić różnorodność narodową i kulturową. Ciołkowski obiecuje całkowite zjednoczenie:

„Narody ziemi jednoczą się. Wprowadza się jednolitą władzę nad ziemią, wprowadza wspólny kalendarz, wspólne miary, alfabet i język.

Wysoce postępowy naród będzie stopniowo eliminował wszelkie niedogodności ziemskiego życia:

„Owady są niszczone i nadal toczy się z nimi walka. Nie ma zwierząt wyższych: ani dzikich, ani domowych – sumienie ludzkie jest spokojne. Tylko nieliczne okazy trzymane są wraz ze swoimi rodzajami w specjalnych, odizolowanych miejscach.”

Aby uniknąć wyrzutów sumienia spowodowanych okresowymi rzeziami lub polowaniami, wszystkie zwierzęta zniszczymy na raz. Taki pomysł jest godny tylko genialnego myśliciela.

Jednak pełny rozwój ludzkości utrudniają morza i ich mieszkańcy. Aby sobie z nimi poradzić, Ciołkowski proponuje pokrycie całego światowego oceanu specjalnymi algami i tratwami.

„Całkowite posiadanie oceanów, zniszczenie dostępu światła do ich wód, zagłusza tam najwyższe życie zwierzęce. Rekiny nie radzą się już okrutnie ze słabszymi. Drapieżniki wodne zostały pokonane i zniszczone. Cierpienie można wyeliminować w wodzie, powietrzu i na lądzie…”

To wszystko: żadnych ptaków, żadnych zwierząt, żadnych ryb! Zwolniona przestrzeń zostanie wykorzystana do przesiedlenia armii robotniczej, która na dnie osuszonych mórz będzie uprawiać rekordowe plony roślin rolniczych. Sama rasa ludzkości zostanie ulepszona:

„Teraz rozmnażanie trwa równie intensywnie, ale wiele z nich pozostaje bez potomstwa, a mianowicie osoby z różnymi niepełnosprawnościami”.

Wydaje się, że to już nie jest kosmizm, ale najzwyklejszy faszyzm. Ale przemieniona „kolebka ludzkości” nawiedza Ciołkowskiego. Naukowiec marzy, że w przyszłości Ziemia zostanie rozczłonkowana:

„Z czasem Ziemia zostanie rozebrana do środka, tworząc mieszkania i wyższe istoty żyjące wokół Słońca”.

Związek bohaterów A. Płatonowa z Parszkiem

Nie, Parshek nie był sam w swoim szaleństwie. I to nie przypadek, że w tym samym okresie Andriej Płatonow zaczął pisać swoje dziwne książki. Zanurzając się w świat swoich bohaterów, wyraźnie zdajesz sobie sprawę, że jest to świat Parszeka (Iwanowa). W powieści „Chevengur” spotykamy postać pozornie skopiowaną z postaci samego Porfirija Iwanowa. Jest to tym bardziej interesujące, jeśli weźmie się pod uwagę, że akcja powieści rozgrywa się w regionie Woroneża, sąsiadującym z Ługańskiem, w którym mieszkał Parszek i skąd wzięła się ta herezja. Komunista Aleksander Dwanow we wsi Pietropawłowka spotyka niezwykłego chłopa:

„Okazuje się, że ten człowiek uważał się za boga i wiedział wszystko. W swoim przekonaniu zrezygnował z orki i jadł bezpośrednio z gleby. Powiedział, że skoro chleb pochodzi z ziemi, to w glebie jest niezależna sytość, trzeba tylko przyzwyczaić do tego żołądek. Myśleli, że umrze, ale on przeżył i na oczach wszystkich skubał glinę, która utknęła mu w zębach. Za to był nieco szanowany.

Kiedy sekretarz Soboru postawił Dwanowa, Bóg stał na progu i było mu zimno.

„Boże” – powiedział sekretarz – „sprowadź swojego towarzysza do Kuzy Pogankina, powiedz mu, że teraz ich kolej od Rady!”

Dwanow poszedł z Bogiem.

Spotkał się starzec i powiedział do Boga:

– Witaj, Nikanorychu, czas, abyś stał się Leninem, był bogiem!

Bóg jednak wytrwał i nie odpowiedział na pozdrowienie. Dopiero gdy się oddalili, Bóg westchnął: co za moc!

„Co” – zapytał Dwanow – „nie trzyma Boga?”

„Nie” – Bóg po prostu przyznał. „Widzą oczami, dotykają rękami, ale nie wierzą”. I rozpoznają słońce, mimo że nie dostali go osobiście. Niech smucą się aż do korzeni, aż kora stanie się naga. Bóg zostawił Dwanowa w chacie Pogankina i zawrócił bez pożegnania.

Dwanow nie pozwolił mu odejść:

– Czekaj, co planujesz teraz zrobić?

Bóg ponuro patrzył na przestrzeń wioski, w której był samotnym człowiekiem.

„Jeśli w ciągu jednej nocy ogłoszę zajęcie ziemi, uwierzą w to ze strachu”.

Bóg skupił się duchowo i zamilkł na minutę.

„A następnej nocy go oddam – i bolszewicka chwała będzie moja według rangi”.

Dwanow szedł za Bogiem oczami bez żadnego potępienia. Bóg odszedł nie wybierając ścieżki – bez kapelusza, tylko w kurtce i boso; jego pożywieniem była glina, a jego nadzieją sen”.

Pod koniec lat dwudziestych Płatonow widział w Rosji Radzieckiej plemię „zdobywców natury”. W Chevengur, według tego samego Chepurny’ego, „komunizm i cała natura działają jednocześnie”. Podobnie jak Parszek, Czepurny myśli fundamentalnie: „Komunizm to nie żart, to koniec świata!”   Podobnie jak P.K. Iwanow myślą także bohaterowie opowiadania „Dół” (1929–1930). Oto Towarzysz. Paszkin, przewodniczący regionalnej rady związkowej, uważał, że proletariat „ma obowiązek wymyślać wszystko dla wszystkich i ręcznie tworzyć istotę długiego życia”. Budowniczowie kopalni są przekonani, że śmierć musi wycofać się przed komunistami. Żaczow mówi: „Marksizm może wszystko. Dlaczego… Lenin leży nienaruszony w Moskwie? Czeka na naukę – chce zmartwychwstać”. A nowo osierocona Nastya jest przekonana: „Tylko burżuazja powinna umrzeć, ale biedni nie powinni!”

Oddawanie czci przywódcom politycznym, a nie Chrystusowi

Pojawienie się takich bohaterów literackich i ich prawdziwych pierwowzorów było efektem wielu lat walki z Bogiem w naszym kraju. Wypędziwszy zbawczą religię Chrystusa, bolszewicy dali początek pseudoreligijnemu kultowi przywódców partii. Ich portrety zastąpiły obrazy. Państwowe Muzeum Historii Współczesnej Rosji prezentuje ciekawy plakat z początku lat 20. XX w.: członkowie Biura Politycznego RCP(b) – w postaci apostołów rewolucji. W miastach i na wsiach zamiast kościołów lub bezpośrednio w kościołach otwierano „kluby” – miejsca kultu komunizmu. Bohaterowie rewolucji i wojny domowej zostali podniesieni do rangi świętych nowej wiary. Relikwie zmarłego przywódcy wystawiono także do publicznego kultu. Manifestacje były komunistyczną odpowiedzią na ortodoksyjne procesje religijne. Chcąc zniszczyć „do rdzenia” pozostałości kultury chrześcijańskiej, entuzjaści komunizmu zaczęli wprowadzać niespotykane dotąd nazwy: Aeroslav, Zarnitsa, Kim, Commune, Kommunar, Kommunarka, Komintern, Kompart, Krasnoslav, Lenya, Leninid, Lenmark, Proletar, Elektron itp. Zamiast sakramentu chrztu świętego rząd bolszewicki próbował wprowadzić masom nowy obrzęd gwiazd.

W marcu 1924 r. pierwsza taka uroczystość odbyła się w sali „Swierdłowsku” (dawniej sali tronowej św. Andrzeja) Wielkiego Pałacu Kremlowskiego. Wszystkim kierował „ogólnounijny wódz” M.I. Kalinin. Z rodzinnej wioski sowieckiego przywódcy przywieziono dziecko i uroczyście nawrócono na nową religię komunistyczną. Chłopiec otrzymał imię Włodzimierz na cześć Lenina, a sam Michaił Iwanowicz został jego duchowym ojcem. Niektórzy w ferworze rewolucji porzucili ubiór jako burżuazyjne uprzedzenie. W połowie lat dwudziestych na ulicach Piotrogrodu i Moskwy pojawili się nadzy młodzi ludzie. Na ich ciałach widniały jedynie wstążki z napisem „Precz ze wstydem!” Ich pozornie dziwne zachowanie było w pełni uzasadnione rewolucyjną ideologią. 10 stycznia 1923 r. w moskiewskim klubie garnizonowym z udziałem L. Trockiego i A. Łunaczarskiego odbył się „polityczny proces Boga”. A sędziowie orzekli: „Nie ma Boga!” Co to ma wspólnego z odzieżą? Przypomnijmy, że według Pisma Świętego Adam i Ewa po Upadku przywdziali swoje ubrania, doświadczając poczucia wstydu (Rdz 3,7). Ale jeśli nie ma Boga, nie ma grzechu, a jeśli nie ma grzechu, nie ma powodu do wstydu. Wniosek: precz ze wstydem! Precz z ubraniami! Bolszewicka antyreligijność ustała dopiero przed śmiercią. Nie możesz tego anulować…

Parshek poszedł dalej niż ktokolwiek inny – nie tylko zdjął ubranie, nie tylko „zniósł Boga”, ogłosił się „Bogiem” i wyobraził sobie, że osiągnął nieśmiertelność. Fantastyczne projekty naszych marzycieli stały się absurdalnym wyrazem ich duchowego pragnienia. W XX wieku okazało się, że o życie wieczne zabiega także człowiek bezbożny.

Iwanow Mesjasz ?

Pod koniec lat pięćdziesiątych obudziły się w Iwanowie zdolności parapsychiczne i zaczął on uzdrawiać ludzi poprzez ich dotykanie. Niektórych leczył nawet na odległość. Zjawisko to, które zaobserwowano także u innych znanych osobistości – Jezusa Chrystusa, Kaszpirowskiego, Rasputina – przekonało Iwanowa, że ​​jest swego rodzaju mesjaszem. Władze ZSRR nadal jednak prześladowały Iwanowa, w sumie spędził on w niewoli około 12 lat. Szczególną sławę Iwanow zyskał już na początku lat 70., kiedy miał już 72–75 lub więcej lat. Z tego okresu pochodzą niemal wszystkie jego znane fotografie. Można zauważyć, że na prawie wszystkich znanych zdjęciach Iwanow jest całkowicie siwy, z dużymi białymi włosami i brodą – a na zdjęciu z 1972 roku ma jeszcze ciemne włosy z siwymi pasemkami. Dlatego zaczęli aktywnie fotografować go na starość. Szczególnie interesujące było pojawienie się Iwanowa zimą na ulicach Moskwy i innych miast, gdzie chodził boso w swoich zwykłych, dużych czarnych spodenkach. Tam, w dużych miastach, organizował podziemne sesje uzdrawiania w mieszkaniach, gdzie tłoczyły się tłumy ludzi chcących zobaczyć lub otrzymać cud. Co jakiś czas imprezy te były rozganiane przez policję, co dodatkowo podsycało zainteresowanie niecodziennością. Iwanow otrzymał setki listów od uzdrowionych: niektórych leczył „hartowaniem-treningiem”, zimowym pływaniem i oblewaniem „metodą Iwanowa”, innych zaś leczył dotykiem sam Iwanow. Te same listy były także dowodem podczas aresztowań Iwanowa przez władze. 

„Ty i ja, wszyscy ludzie, musimy przeanalizować tę sprawę. Uważam, że ta sprawa jest święta. Ludzie powinni być z tego zadowoleni. To jest takie prawo życia. Żołnierz nie będzie już służył. Nie będzie potrzeby tworzenia armii, skończą się kradzieże. Ludzie przestaną chorować. Każdy z nich otrzyma po 33 ruble [w cenach z 1978 r.]. Nie będzie więzienia, nie będzie szpitala, nie będziemy się tak uczyć. Nie będzie też miejsca, w ludziach przejawi się miłość do życia. Nigdy więcej nie będzie wojny między narodami. Przestańmy całkowicie umierać. Z tej pracy powstaną wszyscy ludzie, natura ich jako takich wychowa, da nam życie. To właśnie zobaczymy. Cała ta radosna rzecz objawi się w naszym życiu, całe nasze życie na ziemi jest niebiańskie. …
Nie wolno nam walczyć z naturą, nie odbierać jej walorów, bo nie będą nam one potrzebne. Nie potrzeba ognia, nie potrzeba żelaza, nie potrzeba sprzętu. Szydło i igła nie będą potrzebne, ziemi jako takiej nie zawłaszczymy i ludzie nie będą jej potrzebować. Przestańmy siać zboże, to wszystko zniknie. Tego wszystkiego dokona nasz ziemski człowiek, rozwinie w sobie wewnętrzne ciepło. Nie będzie potrzebował jedzenia, nie będzie potrzebował ubrań, nie będzie potrzebował domu. …To właśnie ludzie osiągną w tej sprawie
” – pisze Iwanow 13 maja 1978 r. (patrz: P. Iwanow, prace. M., Kokon, 1992, s. 150-152. Podane w ogólnie przyjętej pisowni).”

W wieku około 70 lat Iwanow przychodzi do głowy, że jest Bogiem. Najprawdopodobniej ten pomysł podsunęły mu szczęśliwe ciotki, które uzdrowił. Tematyka „Iwanow jako Bóg”, „Iwanow – Bóg Natury”, „Iwanow – Bóg Ziemi” była aktywnie dyskutowana od około 1972 roku, czyli w ostatniej dekadzie jego życia. Dlaczego powstał taki mit? Powszechna świadomość jest pełna mitów. Co siedziało w głowach starszych, czasem niezdrowych radzieckich kobiet na początku lat 70.? Mieszanka: strzępy cytatów z na wpół zapomnianych Ewangelii, żywoty świętych głupców zasłyszane w przedrewolucyjnym dzieciństwie i inne mity na ich podstawie – królestwo Boże = komunizm, Lenin-Stalin, człowiek = zdobywca natury itp. . W przypadku mężczyzn do tego samego winegretu przyklejone są skrawki cytatów z Cziżewskiego – Wernadskiego – Ciołkowskiego, wydrukowane w siódmym egzemplarzu jako kopia, uzyskane przez kogoś od kogoś, przetłumaczone samizdatowe książki o joginach, ascetach i tłumaczenia indyjskich guru na skrawkach, i to wszystko jest pomieszane. Nie jest jasne, ale jedno jest pewne – że „coś gdzieś jest”. A do tego ponura sytuacja rozwiniętego socjalizmu na naszych oczach, niedokończony komunizm na horyzoncie. I tutaj, nie coś czy gdzieś, ale na oczach wszystkich dzieje się coś bezprecedensowego. Na tej żyznej glebie mit Iwanowa rozkwitł wspaniale. Czego on sam nie był przeciwny, sam w to wierzył, a wszelkie dowody były, jak to zwykle bywa, dostępne.

Coś z „zakazu” Iwanowa wchodzi mu w rękę – jeśli zabraniają, to znaczy, że się boją, to znaczy, że się czegoś boją, chcą ukryć prawdę… Pamiętając, że Jezus Chrystus był także prześladowany przez uczonych w Piśmie i władz, posługując się najróżniejszymi proroctwami biblijnymi, entuzjastyczne kobiety (i mężczyźni także) zgromadziły się dziesiątki osób, spotkały się i pożegnały Iwanowa na stacjach kolejowych, zebrały się w mieszkaniach, w których przebywał, całowały jego ręce, stopy i bujne włosy i wychodziły radości, często uzdrawiali się ze wszystkich chorób. Inni, nie mając możliwości zobaczenia Nauczyciela osobiście, zwracali się do niego mentalnie lub poprzez fotografię – tradycja całkiem zrozumiała dla wielu narodów. System opieki zdrowotnej Iwanowa (i mistyczne połączenie z samym guru) zapewniał wieczne życie w cielesnej formie, bez oznak choroby i śmierci, przez czas nieokreślony. Tutaj także znajdziemy podobieństwa – „Kto we Mnie wierzy, będzie żył wiecznie” itd. Ale Iwanow nie sformułował wyraźnego pisemnego oświadczenia na temat swojego nauczania dopiero w wieku 80 lat. Swoim fanom dał tylko pięć rad: pościć (przynajmniej jeden dzień w tygodniu), polewać się, chodzić boso (przynajmniej kilka minut dziennie), nie pić + nie palić, a także dać komuś 50 kopiejek w potrzebie, żebrak, pragnący lepszego zdrowia.

Iwanow napisał główne teksty kanoniczne (12 wskazówek „Dziecko”, hymn „Chwała życia” i tekst „Moje zwycięstwo”) już w wieku dorosłym, gdy miał ponad osiemdziesiąt lat. Werset „Chwała Życia” napisany w 1979 roku brzmi następująco:

Ludzie uwierzyli w Pana jako Boga,
a On sam przyszedł do nas na ziemię.
Śmierć jako taka zostanie wyparta,
a Życie zostanie wprowadzone do chwały.

Gdzie ludzie zgromadzą się na tej Górze,
głośno wypowiedzą Słowo:
„To jest nasze miejsce w niebie.
Chwała człowiekowi jest nieśmiertelna!”

To, można powiedzieć, jest Symbolem Wiary Ludu Iwanowskiego. Czasami dodają do tego jeszcze dwie linijki (nie wiem, czy pojawiły się za życia Nauczyciela, czy później?) Oto one:

Chwała! Chwała! Chwała! Drogi nauczycielu!
Jesteś początkiem, jesteś końcem, jesteś władcą Wszechświata!

Wydaje mi się, że dodatek ten pojawił się już po śmierci Iwanowa. Mimo to w głowie Iwanowa wyrażenia „Bóg Ziemi” i „Zdobywca natury” prawie nie oznaczały „Władcy Wszechświata”. Ale kto wie? Wydaje się, że Iwanow był coraz bardziej przekonany o własnej wszechmocy, a fakty potwierdziły jego pewność. Każdego roku po 1970 roku sława podziemnego guru rosła, a liczba uzdrowionych ludzi rosła wykładniczo.

Ale najciekawsze wydarzyło się w 1982 roku. W sowieckim czasopiśmie „Ogonyok” w numerze 8 („Eksperyment trwający pół wieku”) opublikowano krótki artykuł o Iwanowie. Z adresem. Nakład współpublikacji był wielomilionowy, a Iwanow został zasypany – w swoim gospodarstwie Wierchny Kondryuchy – workami z listami. Do tej wsi przybyły setki osób, zdumionych zdrowiem i dobrym stanem 85-letniego mężczyzny, któremu również udało się wszystkich wyleczyć. „Bóg ponownie zstąpił na ziemię” – cieszyły się starsze kobiety ze wsi i intelektualiści z miast. W tym samym roku Nauczyciel opracował rozszerzoną wersję swojej rady „Dziecko”, 12 przykazań – wynik, że tak powiem, jego doświadczenia życiowego.
Wielu przybyłych było przekonanych o nieśmiertelności i wszechwiedzy Nauczyciela. Jeśli Nauczyciel coś pomieszał lub o czymś zapomniał, jest to tylko udawanie, po prostu „on nas testuje”. Jednak ku wielkiemu przerażeniu swoich wyznawców, w 1983 roku, u szczytu swojej chwały, zmarł wierzący w swoją boskość Iwanow. Pan Bóg go zabrał – Nie lubi konkurentów. Wydawać by się mogło, że gdyby Nauczyciel żył jeszcze 6-7 lat, jego sprawa odniosłaby triumf na skalę ogólnounijną. Pieriestrojka była tuż za rogiem, a w 1989 roku zostałby wybrany na posła do Rady Deputowanych Ludowych ZSRR – obok Dikula i dziadka Kasjana (kręgarza z także ukraińskiej wsi Kobelyaki). Potem na tym prawdziwie demokratycznym Kongresie byli najróżniejsi rzemieślnicy ludowi, uzdrowiciele wszelkiej maści i Iwanow właśnie zrealizowałby swój pomysł – wystąpić na Zjeździe Rad, czego nie udało mu się zrobić w 1936 roku. Wyznawcy zawsze doświadczają zamieszania po niespodziewanej śmierci Nauczyciela, ale zazwyczaj szybko zostaje znalezione wyjście z sytuacji. Oraz niezbędne teksty i proroctwa wskazujące na konieczność takiego wyniku. Tak też się stało i tym razem. Iwanow odszedł, zostawiając ludzi ze swoim nauczaniem, które przybierało formę notatek i grubych zeszytów. Takich zeszytów było kilkaset. Nie jest jednak łatwo je zrozumieć – Iwanow pisał bardzo niepiśmiennie, popełniając czasem po trzy błędy w każdym słowie, pomijając przecinki i znaki interpunkcyjne. Czasem trudno odgadnąć, o czym pisze. Ale tekstu nie można edytować – w końcu są to pisma samego Boga. Każdy przecinek i jego brak, każda plama i literówka są świętymi pismami, a kto odważy się poprawiać pisma Boże? Zaczęli więc drukować zeszyty Iwanowa, nic w nich nie zmieniając, ale wkrótce porzucili tę pracę – była nudna i trudna do odczytania.  Pozostawiając w spokoju pisma samego Nauczyciela, zwolennicy Iwanowa na przestrzeni kilku lat stworzyli o nim cały mit. Z głównymi zapisami tego mitu każdy może zapoznać się w lokalnym muzeum historycznym w Swierdłowsku w obwodzie ługańskim na Ukrainie, gdzie znajduje się specjalna wystawa poświęcona Iwanowowi. Jeszcze dokładniej mit ten ukazuje album przechowywany w Domu Iwanowa we wsi Wierchny Kondryuchy. 

Zmitologizowana historia Porfirija Iwanowa ma następujące biblijne odpowiedniki:

1) Porfirij Iwanow – (rzekomo) przepowiedziany przez proroków. „Przyjdzie człowiek na ziemię i będzie chodził po niej w krótkich spodenkach, i tak upłynie 40 lat. I ta osoba okaże się Bogiem.” 2) Rozpoczęcie posługi – w wieku 35 lat. Tak jak Jezus Chrystus w wieku 35 lat został obnażony z szat podczas ukrzyżowania, tak Iwanow w wieku 35 lat przyszedł na świat bez ubrania i takim pozostał. 3) „Zdejmij sandały, bo miejsce, na którym stoisz, jest ziemią świętą”. Według Iwanowa najświętszym miejscem jest pewna bańka – wzgórze Chuvilkin w obwodzie ługańskim, gdzie mieszkańcy Iwanowa co roku 25 kwietnia odprawiają „Hajj”. 4) Uzdrawianie chorych i słabych, zarówno osobiście, jak i czasami na odległość. Tłumy ludzi, którzy chcą dotknąć Nauczyciela i dzięki temu wyzdrowieć. 5) Głoszenie kazań, prześladowania, okresowe wizyty w Moskwie (odpowiednik Jerozolimy), prześladowania ze strony gliniarzy i psychiatrów (odpowiednik uczonych w Piśmie i faryzeuszy) oraz odmowa ze strony urzędników. 6) „Nie znajduję w tym człowieku żadnej winy” – zdanie Poncjusza Piłata wypowiada policjant, który, jak sam przyznaje, zatrzymał, a następnie wypuścił Iwanowa. 7) Wszelkiego rodzaju cytaty biblijne, pisane pismem staro-cerkiewno-słowiańskim na tle fotografii Iwanowa, okazują się być ilustracją do Biblii i jednocześnie do życia Iwanowa. Cytaty z pism samego Iwanowa, wyrwane z kontekstu, z niezbędnym ułożeniem wielkich liter („Ja”, „Moje”, „Moje” z dużej litery) na tym samym tle. 8) Śmierć cierpiącego, schrzanionego przez władze. 9) „Przyszedłem dać ludziom życie” (napis w muzeum historii lokalnej w Swierdłowsku) – zob. „Przyszedłem, abyście mieli życie i mieli je w obfitości”, „Ja jestem drogą, prawdą i życiem”. 10) Mentalne apele do Nauczyciela (nawet po jego śmierci), aby pobłogosławił jedzenie przed jedzeniem, o zdrowie itp. Na koniec ciekawostki i spostrzeżenia z biografii Iwanowa i Iwanowitów: • Prawie wszystkie klasyczne fotografie Iwanowa przedstawiają siwą brodę i włosy oraz na tle zimowej przyrody. Choć Iwanow mówił, że nie trzeba kochać jednej strony natury, ale trzeba kochać obie strony – zimną i ciepłą – to najpopularniejsze zdjęcia przedstawiają Iwanowa chodzącego boso po śniegu. Zdjęć letnich praktycznie nie ma. Prawdopodobnie zimowy look P.K. budzi podświadome skojarzenia z życzliwym Dziadkiem Mrozem, który przynosi dzieciom prezenty. • Wśród zwolenników Iwanowa nie ma ani jednej osoby o takich samych właściwościach jak Iwanow. Współcześni mieszkańcy Iwanowa ograniczają się do polewania i zimowego pływania, ale nikt nie chodzi w krótkich spodenkach jak Nauczyciel. • Iwanow jadł mało, ale nadal jadł i nie był wegetarianinem. Wegetarianizm nie był objęty systemem Iwanowa, choć w idealnym przypadku istniała całkowita abstynencja od jedzenia – co nigdy nie zostało zrealizowane. • Iwanowici wierzą, że jeden z amerykańskich astronautów spotkał Iwanowa na Księżycu.

• Uważa się, że P. Iwanow spotkał się ze Stalinem, który życzył mu powodzenia w eksperymencie.
• Do dziś zachował się dom, który w 1971 roku zbudowali zwolennicy Iwanowa na folwarku Wierchnyj Kondryuchy przy ul. Sadowaja 58. Domu pilnuje zwolennik Iwanowa; dopasowują się różni goście – naśladowcy Nauczyciela. Wśród dwudziestu gości nie było jednak widocznych wizualnie osób, przynajmniej częściowo nagich, przypominających Iwanowa, z długimi włosami i dużymi brodami – takich osób nie było widać. Naśladowca samego Nauczyciela, który opiekuje się domem, na co dzień nosi nie tylko buty, ale także skarpetki.
• Do folwarku Kondryuchy można dojechać z rynku w Swierdłowsku w obwodzie ługańskim mikrobusem jadącym do wsi Kalinino. Wychodząc na zakręcie w kierunku Kondryuchy trzeba przejść około kilometra. Z powrotem można wrócić podkładami nieczynnej kolei – do stacji kolejowej Dolzhanskaya jest około 5 kilometrów.
• Nauczyciel wezwał do życia wiecznego na Ziemi w formie cielesnej. Osoba spełniająca przykazania P.K. musiała w rezultacie porzucić żywność, ubranie i mieszkanie i żyć w cielesnej formie, niczym w raju, na zawsze – bez chorób i przeciwności losu. Projekt ten nigdy nie został zrealizowany – ciało Iwanowa i ciała jego wyznawców nie nabyły takich właściwości. Jednak popularna wiara w zmartwychwstanie przeniknęła także do iwanowizmu – miejmy nadzieję, że w naszym odrodzeniu nadal nabędziemy wszystkie niezbędne cechy.

Możesz również polubić…