Nasze Bieszczady – kiedy magia i zioła przetrwały do dziś
Rośliny W pierwotnych wierzeniach oraz magicznych i religijnych praktykach. Człowiek zajmował się zbieractwem roślin na długo przed ich uprawą. Korzystając włącznie z dziki natury która wydawała się groźna i nieokiełznana pierwotni ludzie na każdym kroku widzieli działania ukrytych mocy.
Po dziś dzień liczne społeczeństwa żyjące w harmonii ze swym środowiskiem doskonale potrafią korzystać ze sobą lasów tundry stepów sawanny czy prerii. Korzyści w tych relacjach często są obustronne gdyż człowiek zapewnia roślinom efektywniejsze rozprzestrzenianie się. Ta odwieczna symbioza trwa również dzięki wykształceniu specyficznych relacje emocjonalnych opartych na rozmaitych praktykach zwyczajach wierzeniach.
Takie klasyczne cechy odnajdziemy również w Bieszczadach gdzie duchowość egzystuje z przyrodą. Rośliny od starożytności sadzone były na cmentarzach stanowiąc tam żywą ekspozycję żałoby lub przeciwnie wyrażając nadzieję przejścia na drugą stronę życia. Do tej grupy należały między innymi narcyze róże zawilce i fiołki. Późniejszych czasach również znalazły się tam zimno zielone rośliny znane właśnie z bieszczadzkich lasów Bluszcz i barwinek. Słowianie ale też inne kultury znały siłę sprawczą ziół w odniesieniu do płodności narodzin jak i śmierci związana była z tak zwanymi roślinami lunarnymi.
W przeciwieństwie do roślin solarnych miały one chronić ciało rozkładem. Zioła to potrafiły zatem dawać zarówno życie jak i śmierć należały do nich powszechne w mojej Ludowej; dziurawiec chaber macierzanka pokrzywa ,wśród drzew była to brzoza jarząb lipa i wierzba. W Jarzębinie mogę mieszkać dobre i złe duchy ale stara wierzba była siedliskiem czarta ale jednocześnie jej gałązki stanowiły symbol zmartwychwstania w palmach Wielkanocnych.
Dąb był prasłowian drzewem szczególnym stanowił święty symbol trup podziału świata naprawię czyli Siedlisko duchów sprawczych , ja wiem sferę zjawisk jawnych i nawią krainę umarłych czyli korzeń Pod koroną władzę dzierżył swaróg czyli bóg słońca, nadjawią peron Bóg żywiołów przyrody zaś nawią opiekował się z krainy umarłych. Świętym drzewem słowem był także Jawor podczas rusałkowego tygodnia który był w maju Rusałki wychodziły nocą wypląsać w radosnych korowodach a gdy się już zmęczyły przysiadły przesiadywały właśnie na Jaworowe gałęziach. Symbole funkcjonująca jeszcze grubo przed chrześcijaństwem z czasem zostały przez kościół wchłonięte nawet na drzwiach i stropowych belkach bieszczadzkich cerkwi lub Chałup zachowały się wypalone znaki solarne A ile tutaj jeszcze roślin odnoszono do tarczy słonecznej.
Zbieranie stosowanie ziół miłości zły związek z kwadrą Księżyca rośliny zbierane w nowiu gdy księżyca przybywało miała być skuteczne na regenerację i gojenie się ran. Zioła zbierane w czasie pełni służyły w miłości Gdy srebrnego miesięcznika ubywało wówczas zioła wapliwie czarownice zbierały by za jej pomocą szkodzące uroki rzucać. Na sobótki zwane później nocą świętojańską ludzie wychodzili zbierać dziurawiec macierzankę miętę kopytnik kwiat czarnego bzu. Zebrane zioła służyły do zapracowania wianków które później wchłaniała Właśnie się w tradycję obrzędów Bożego Ciała. Zrywano w też wtedy młode gałązki Leszczyny Buku dębu w niej również dopatrywano się magicznej mocy.
Wierzenia związane z ziołami były wśród tłustego ludu tak głęboko zakorzenione że kościół nie był w stanie z nimi walczyć mówię tylko oswajać. Ogromną ilość świąt zaczerpano spraw dawnych wierzeń łączona na przykład do symboliki Niedzieli Palmowej gałązki Leszczyny czy pędy sosny. Niedziela Palmowa była kiedyś zwana u słowian dzielą kwietną lub kwietnicą. Nie ma z każdym dniem świętym związane był jakieś rośliny od których nawet pochodzą ich nazwy na przykład świąt pogodziły kiedy to z czego No matką jagodną drugiego lipca czy też Wniebowzięcie Najświętszej Marii Panny 15 Sierpnia. Nigdy święto Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny nosiło nazwę Matki Boskiej Zielnej gdzieniegdzie można się z tym nowym jeszcze spotkać. Bukiety lub wianki święcone ziół tak zwane kwietki schroniona za świętem obrazem stanowiło najskuteczniejszą apteczkę na wszelkie dolegliwości. Zioła temu się wystarczyć na cały rok Gdyż PO Świętym Iwanie czyli po Nocy Świętojańskiej w niektórych ziół Nie dało się już zbierać.
Dlaczego? Powód był taki że wedle ludowych wierzeń po tym czasie opluwane były przez czarownice i traciły swą moc. Do chrześcijański świąt związanych z tematyką roślin należy też uroczystość Zesłania Ducha Świętego zwana potocznie Zielonymi Świątkami. Strojone wówczas były nie tylko cerkwie kapliczki ale także domy a używano do tego celu głównie roślin typu świerka modrzewia brzozy czy Buka. Łemkowie zwali te święta rusalami lub wielkanocą rusałek. Jeszcze początkiem XX wieku wojkowie powszechnie kultywowali prawosłowiańskie obyczaje z każdą z Sobótki przez północę stosy jałowca smerka czy Jedliny. Powszechne było zakładanie na rogi krów wianków ze święconych ziół które miały uchronić od uroków uroki odczyniane też były ze święconych ziół które miały uchronić od uroków uroki odczyniane też były przez oddymianie. Do tego celu wykorzystywało się tojeść rozłogową. W czasie pogrzebu Bojkowie niektórzy Łemkowie sypali mak wokół nieboszczyka jeśli tylko podejrzany był o wampiryczny skłonności. Przed obudzeniem się zmarłego chronić miały także owoce dzikiej róży którymi nacierano ubrani od wewnątrz. Jak
Roślina już od wieków znane są jako środek na ucieczkę przed złymi duchami. Między innymi takim niepisanym prawem zakazane było zrywanie dzikiego czarnego bzu lub go łamanie bo to głównie by przypadkiem uśpionego ducha nie zbudzić a jarzębinę na grobie rosnąca uszanować. Czy te dawno obrzędy nie tkwią nadal gdzieś głęboko w naszych ludzkich uśpionych duszach?