Jedz, pij, żuj i cho-ruj!
Ogólne pranie mózgu w telewizorni sprawiło, że gdy zapytasz pierwszego napotkanego człowieka w jakim celu żuje się gumę do żucia, to zapewne otrzymasz odpowiedź jak od zaprogramowanego komputera, iż jest to niezbędne po posiłku – by mieć zdrowe i czyste zęby. Dlaczego? Bo spada pH w ustach. A jak pożujesz sobie gumę to Ci wzrośnie. Czyżby?
No to weźmy sobie pod lupę te drogocenne, przywracające pH w ustach skarby zawarte w dostępnej w każdym kiosku gumie do żucia. Oczy wywrócą nam się dzisiaj z… Orbit! I to bez cukru. Zaczynamy.
Producent na swojej stronie internetowej cierpliwie jak otępiałym przygłupom tłumaczy, że rzecz rozbija się o… ślinę. Ślina w istocie alkalizuje i to jest akurat prawda. Żucie (np. gumy) powoduje, że śliny mamy więcej, a ta nas chroni przed próchnicą. Tzn. wrrrróć – zdaniem producenta to guma pomaga neutralizować kwasy zwiększające ryzyko rozwoju próchnicy bo pomaga zwiększać wydzielanie śliny. Nie zapomnij wziąć do gęby po każdym posiłku, bo: „bezcukrowa guma do żucia Orbit przywraca optymalny poziom pH w ustach!”. Pogięte? Też tak myślę.
Oto dosyć popularna guma o smaku łagodnej mięty (Spearmint). Zobaczmy co my tu mamy:
SKŁADNIKI: SUBSTANCJE SŁODZĄCE SORBITOL, IZOLMAT, MALTITOL, ASPARTAM, SÓL ASPARTAMU – ACESULFAM, ACESULFAM K; BAZA GUMOWA (ZAWIERA LECYTYNĘ SOJOWĄ), AROMATY, SUBSTANCJA GLAZURUJĄCA WĘGLAN WAPNIA, SUBSTANCJA UTRZYMUJĄCA WILGOTNOŚĆ GLICEROL, ZAGĘSTNIK GUMA ARABSKA, BARWNIK E171, SUBSTANCJA GLAZURUJĄCA WOSK CARNAUBA, PRZECIWUTLENIACZ BHA.
W składzie mamy niemal same chemikalia – substancje silnie zakwaszające ustrój. Tu nic nie podnosi pH ani w ustach ani w dalszej części przewodu pokarmowego. Podnosi to mi się jedynie ciśnienie jak czytam jakie trucizny guma do żucia zawiera, a ślina zbiera mi się odruchowo, by splunąć z obrzydzeniem na cały ten koktajl chemikaliów podrasowanych dla niepoznaki poliolami oraz na tych, którzy takie coś sprzedają istotom ludzkim. Ale po kolei.
Substancje słodzące: sorbitol (E420), mannitol (E421) i izomalt (E953): w miarę niegroźne poliole. Nie są toksyczne, choć w większych ilościach mogą spowodować rozwolnienie jako że wiążą wodę w jelitach.
Aspartam (E951), sól aspartamu – Acesulfam (E962), Acesulfam K (E950): toksyczne syntetyczne słodziki powiązane z uszkodzeniami DNA, wadami płodu i nowotworami. Długoterminowe oddziaływanie na organizm ludzki – nieznane. Substancje te odkryto bowiem przypadkiem w latach 80-tych, a ponieważ okazało się, że są diabelnie słodkie – biegusiem zaczęto trzepać na tym fakcie kasę. Wcale nie miały nawet służyć jako słodzik i nie w takim celu je w laboratorium otrzymano. Niemniej jednak zaczęto masowo dosypywać je gdzie się da, bo akurat wybuchła moda na odchudzanie i „zero kalorii” oraz „bez cukru”. Do dziś nikt nie schudł na nich ani grama, wręcz przeciwnie – grubasów przybywa. Aspartam jest źródłem fenyloalaniny. Kumuluje się w ludzkim organizmie, w wątrobie metabolizuje do formaldehydu. Oczywiście jest „dopuszczony” przez odpowiednie instytucje i oficjalnie figuruje jako nieszkodliwy. Nasze dzienne zapotrzebowanie na te substancje wynosi jednak 0,000 gramów na dobę.
Baza gumowa: domyślnie ropopochodne polimery. Na dokładkę lecytyna sojowa. Czy z soi GMO tego producent nie pisze. Możemy się jedynie domyślać, że raczej NIE z tej uprawianej organicznie
Aromaty: nawet nie silą się dopisać czy naturalne. Należy rozwiązać w tym celu mały rebus i sobie wydedukować. Mięty tam nie ma ani grama. Nie widnieje w składzie „miętowej gumy”. Zatem syntetyczne chemikalia.
Substancja glazurująca węglan wapnia (E170) : pomimo nazwy nie licz na źródło wapnia. To kreda. W większych ilościach powoduje zaparcia i bóle brzucha.
Substancja utrzymująca wilgotność: glicerol (E422): czyli inaczej gliceryna, metabolizowany do postaci tłuszczu, niewskazany dla diabetyków, długotrwałe zażywanie w nadmiarze może powodować zaburzenia pracy serca, może obniżać koncentrację i negatywnie wpływać na jasność umysłu.
Zagęstnik guma arabska (E414): zasadniczo nieszkodliwa, choć może powodować alergie.
Barwnik E171 czyli dwutlenek tytanu: podejrzewany o rakotwórcze działanie. Zakazany w wielu krajach. W Polsce zabroniony do lat 90-tych, figurował na liście jako „podejrzany”. Potem nastąpił cud nad Wisłą i oto nasz „podejrzany” zostaje nagle „dopuszczony” i oficjalnie wpisany na listę jako „nieszkodliwy”! Nie chce mi się grzebać na podstawie jakich badań i który urzędas to podpisał. Jeśli chodzi o mnie osobiście, to E171 figuruje u mnie na liście tych, których ma się w d*pie, czyli nie spożywam ani nie kładę na skórę niczego co go zawiera (jest uwielbianym przez producentów kosmetyków „filtrem UV” we wszelakich kremach i lotionach przeciwsłonecznych, szukajcie Titanium Dioxide w składzie INCI).
Substancja glazurująca wosk carnauba zasadniczo nieszkodliwy, choć może powodować alergie.
Przeciwutleniacz BHA (E320): czyli butylowany hydroksyanizol. Toksyczny związek uszkadzający wątrobę i podwyższający poziom cholesterolu. Podobnie jak E171 zabroniony do lat 90-tych w Polsce. Potem jednak uznany za „dopuszczony”. Nawet bardzo „poprawna politycznie” czyli będąca niezmiernie „po linii i na bazie” Wikipedia stwierdza co następuje: „Wykazuje działanie kancerogenne, ulega przekształceniu w pochodne chinonowe. Może wywierać toksyczny wpływ na nerki, wywoływać wysypkę, pokrzywkę, rzadko duszność.” W wielu krajach obowiązuje zakaz dodawania go do żywności przeznaczonej dla dzieci.
To może choć guma dla dzieci ma bezpieczniejszy skład? A gdzież tam!
SKŁADNIKI: SUBSTANCJE SŁODZĄCE SORBITOL, KSYLITOL, MANNITOL, ACESULFAM K, ASPARTAM; BAZA GUMOWA (ZAWIERA LECYTYNĘ SOJOWĄ), REGULATOR KWASOWOŚCI MLECZAN WAPNIA, SUBSTANCJA UTRZYMUJĄCA WILGOTNOŚĆ GLICEROL, AROMATY, PRZECIWUTLENIACZ BHA. ZAWIERA LUKRECJĘ.
Z substancji słodzących dodano działający antybakteryjnie na zęby ksylitol zamiast izomaltu. Ksylitol ma przekonać mamusie jaka guma jest zdrowa dla ząbków ich pociech. Wywalono sól aspartamu acesulfam (też mi ulga!) ale zostawiono aspartam, acelsulfam K i rakotwórczy przeciwutleniacz BHA! Kompletne draństwo!
Dodatkowo na niektórych opakowaniach widnieje napis „zawiera wapń”, no proszę jaki zdrowy produkt dla dzieci.
Owszem zawierać zawiera – dodano mleczan wapnia ale… nie wiadomo jaki. Tymczasem D- i L- mleczany (izomery przestrzenne) nie powinny by podawane małym dzieciom, ponieważ nie produkują one jeszcze odpowiednich enzymów w wątrobie potrzebnych w prawidłowym metabolizmie tych form mleczanów.
Zawiera lukrecję. Lukrecja oprócz dobroczynnych właściwości ma też drugą twarz: wypłukuje z organizmu drogocenny potas i podnosi ciśnienie krwi ponieważ zawiera glicyryzynę. Zawiera też fitoestrogeny, które są pomocne przy zaburzeniach miesiączkowania oraz w menopauzie, podnoszą też libido, lecz niekoniecznie są wskazane dla małych dzieci. Jeśli zbyt często spożywa się produkty, w których skład wchodzi lukrecja, zwiększa się ryzyko wystąpienia nadciśnienia. Na wszystkich herbatkach ziołowych gdzie jest lukrecja w składzie widnieje zawsze ostrzeżenie typu „Zawiera lukrecję – nie może być spożywane w nadmiarze przez osoby cierpiące na nadciśnienie”. Na gumie dla dzieci ostrzeżenia nie ma żadnego.
Dzieci z reguły nie mają nadciśnienia. Ani chorej wątroby. Ani raka. Ale zawsze mogą mieć, czy coś stoi na przeszkodzie? Pacjenta trzeba sobie wyhodować od małego, takie czasy. Niech zachoruje na cokolwiek.
Zatrważające jest to, jak agresywnie producent promuje swoje wyroby: już nie tylko w TV czy internecie. Gumy rozdają też gratis (!) w dobrych restauracjach (są ZA DARMO dołączane do rachunku klientowi), poleca je też Polskie Towarzystwo Stomatologiczne (z drugiej strony czego spodziewać się po ludziach, którym udało się wmówić, że toksyczny dla ludzkiego organizmu fluor jest nam jakoby pilnie niezbędny w masowych ilościach „dla zdrowych zębów”? – co to za gagatek z tego fluoru napiszę wkrótce).
Czy jak coś jest dobre to rozdają nam to gratis? Czy producenci warzyw, owoców, prawdziwych miodów, soli morskiej, ksylitolu czy orzechów włoskich muszą nam rozdawać ZA DARMO swoje produkty, wmawiając nam „jakie to dla nas dobre”? W tym szaleństwie jest metoda.
To co żuć?
Na przykład goździki – paczka goździków to w porównaniu z bajońską (jak na taki skład) ceną chemicznej gumy do żucia koszt zdecydowanie niewielki. Do tego goździki napakowane są zbawczymi antyrakowymi naturalnymi przeciwutleniaczami mają największą moc antyoksydacyjną w porównaniu do innych przypraw.
W Indiach po posiłku zwyczajowo stawia się na stole ziarenka kopru włoskiego aby sobie pożuć i odświeżyć usta. Rewelacja! Opakowanie herbatki ekspresowej kopru włoskiego 25 torebek (a w każdej całe mnóstwo odświeżających ziarenek) kosztuje jakieś 3 zł. Najpraktyczniej jest uciąć rożek w herbatce, po użyciu zawinąć i nosić przy sobie w kieszeni lub torebce. Jeśli uda wam się dostać zielony kardamon (ale cały, nie zmielony) to również polecam.
Jeśli masz pod ręką doniczkę z miętą urwij listek i pożuj. Dobra jest też świeża pietruszka i bazylia.
Jeśli natomiast po prostu lubicie żuć gumę i nic innego nie wchodzi w rachubę – wybierzcie się do sklepu zdrowotnego (naziemnego lub internetowego) i zakupcie gumę słodzoną tylko samym ksylitolem. Te gumy nie zawierają chemikaliów i również mają fajne smaki: mięta, cynamon, różne owoce, zielona herbata itd. Kosztują drożej niż chemiczne (ok. 6 zł opakowanie 10 szt.), ale tych chemicznych nie polecam brać do ust pod żadnym pozorem – nawet gdyby to ich producenci Wam za to płacili, a nie vice versa.
Przykładowy skład: Ksylitol (67%), naturalny aromat zielonej herbaty, gliceryna pochodzenia roślinnego (substancja utrzymująca wilgotność), guma arabska (texturizer), niezmodyfikowana genetycznie lecytyna sojowa (emulgator), wosk pszczeli (substancja glazurująca).
Matka Natura dała nam mnóstwo dobrych i alkalizujących organizm rzeczy, abyśmy mogli je sobie żuć wydzielając przy tym dużo przywracającej pH w ustach śliny. Nie dajmy sobie wmówić, że syntetyczny badziew skomponowany z rakotwórczych chemikaliów jest zbawienny „dla zdrowia naszych zębów”. Nie bierzmy do buzi niczego, co organizmowi jest niepotrzebne i obce naturze.
Cała ta chemia gdy dostanie się do przewodu pokarmowego zakwasi organizm, a ten by wyrównać pH płynów ustrojowych będzie musiał pobrać alkalizujące minerały z naszych tkanek, kości i zębów (m.in. magnez i wapń!). Chemiczna guma do żucia nie chroni lecz sprzyja zatem powstawaniu próchnicy, a także osteoporozy, cukrzycy i nowotworów. I nie potrzeba do tego żadnych wielkich „badań naukowych” lecz wystarczy zdrowy rozsądek i podstawowa wiedza z zakresu fizjologii ludzkiego organizmu.
www.akademiawitalności.pl